Uwielbiam wszelkie ścieraki mojej twarzy oraz witaminę C.
Także, gdy przeczytałam o tym produkcie na blogu Atqua Beauty - zapragnęłam go mieć. O TAK !
I oto mam ! mam ! i uwielbiam !
i będę mu wierna dłuuuugo , dłuuuugo :)
The Body Shop Vitamin C Microdermabrasion
Tubka 75ml kosztuje w TBS 65zł, co wydaje się ceną wysoką jak za takiej wielkości produkt i tego typu, ale.... udowodnię Wam, że naprawdę warto !
Seria z wit. C nadaje się do skóry poszarzałej, pozbawionej blasku - uważam dodatkowo- że po zimie warto zapewnić swojej skórze odrobinę odżywienia także w kierunku dodania jej "życia".
Nie jest polecana do skóry wrażliwej- bo wiadomo - witamina C, a na dodatek drobinki ścierające- mogą nie przynieść korzystnych rezultatów- ale pozostałe rodzaje cer- na pewno się ucieszą.
Peeling używamy nakładając go na buzię uprzednio dokładnie oczyszczoną i wilgotną.
Ja masuję do czasu, jak czuję coraz mniej drobinek ścierających.
Wtedy też spłukuję wszystko z twarzy delikatnie letnią wodą.
Produkt nie jest testowany na zwierzętach, oraz TBS wspiera organizację uczciwego handlu.
Oto skład:
Kosmetyk jest bardzo wydajny, wystarczy niewielka ilość na dokładne "speelingowanie" skóry.
Higieniczna tubka pozwala nam na dokładne wydobycie peelingu.
Nie jest twarda- toteż uważam, że nie będzie problemu z używaniem produktu tuż przy jego końcu.
Kosmetyk ma postać gęstego kremu z widocznymi drobinkami ścierającymi (kwas krzemowy).
Pachnie lekko cytrusowo - nie jest to nieprzyjemny zapach, ale zachwycać się nim nie będę.
Ścieranie jest o dziwo mocne, a drobinki wydają się stosunkowo niewielkie.
Skóra po użyciu tego produktu jest niesamowicie gładka !
Ożywiona, pełna wewnętrznego blasku.
Dodatkowo- szybciej znikają przebarwienia po jakiś drobnych wypryskach, zaczerwienienia.
Buzia wpija nakładany na nią po zabiegu krem czy serum.
Pory są oczyszczone, prawie ich nie widać.
Mnie ten produkt nie podrażnia, ale czy będzie tak z każdym -tego nie wiadomo.
Jestem bardzo zadowolona z tego produktu.
Staje się moim KWC wśród peelingów na równi z peelingiem Clinique z serii TURNAROUND.
Z tym, że kosztuje mniej :)
Zaleca się używać peelingu 2 razy w tygodniu - tego też się trzymam.
Zachęcam do spróbowania, ja osobiście muszę się przyjrzeć pozostałym produktom z tej serii.
Musi ladnie pachniec :D
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem- tak jak pisałam- zapach mnie nie zachwyca :) Takie niby cytrusowe coś, ale nie wiadomo co :)
Usuńale Turnaround działa nieco inaczej:)
OdpowiedzUsuńMusze luknąc na ten piling.Ja wole jednak kwas glikolowy, bądx AHA mega efekt.
Mówię o tym http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=29336 , fakt działanie trochę inne, ale efekt na mojej buzi bardzo podobny :) Turnaround dodatkowo dodaje mi trochę rozświetlających drobinek :)
UsuńZagłębię się w temat kwasów na pewno:)
Agus dzięki za polecenie Yankee Candle:) Cudneee
UsuńNie ma za co :* Cieszę się, że miłość do YC się rozprzestrzenia :)
UsuńZachęcam spróbować- zawsze można poprosić w TBS o odlewkę :)
OdpowiedzUsuńteż go lubię :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA ja będę wierna mojemu ulubionemu morelowemu peelingowi z Soraya'i :P nie ma w sobie witaminy C, ale efekty są takie same, jak po tym Twoim :P
OdpowiedzUsuńMam mgiełkę z witaminą C z tej serii. Jestem z niej zadowolona. Kto wie może i skuszę się na ten peeling :)
OdpowiedzUsuńOoooo chętnie dowiem się czegoś więcej o tej mgiełce :) Jak działa :)
UsuńSzkoda, że nie mam dostępu do TBS. Tam takie cuda się kryją :)
OdpowiedzUsuńZawsze mogę pomóc :) Jak coś- mów śmiało :) Odwiedzę TBS i pomogę w zakupach jakby co:)
UsuńUżywałam go jakiś czas temu i przyznaję - jest dobry chociaż bardzo mocny :) Wart swojej ceny!
OdpowiedzUsuńJa stwierdzam, ze działają na mnie jedynie ścieraki mocne :)
UsuńSpróbuję, do tej pory używałam jedynie pilingu z drobnymi granulkami z Perfecty.
OdpowiedzUsuńwarto :)
Usuńja tez perfecie bylam dlugi czas wierna;)
Fajny, jednak zapach nie do końca mnie przekonuje. Wolę kosmetyki bezzapachowe, które pachną jedynie swoim składem. Dlatego przekonałam się do Microdermabrazji Mary Kay :) Polecam
OdpowiedzUsuń