czwartek, 18 października 2012

Yankee Candle- Warm Spice



W moich kominkowych zapachach nastała jesień. Pali się nieustannie kilka zapachów typowo jesiennych w oczekiwaniu na nowości :)

Dziś przychodzę z recenzją wosku WARM SPICE.


Opis producenta ze strony

 Intensywna i ciepła mieszanka wanilii, brązowego cukru i cynamonu z nutką gałki muszkatołowej i anyżu.

Ten zapach faktycznie kojarzy mi się z jesienią. Czuję w nim dużo cukru, takiego rozpuszczonego w waniliowym syropie- więc generalnie- jest mocno słodko. Ale ja takie zapachy lubię jesienią. Wosk Warm Spice pachnie jak dla mnie słodkimi cukierkami, ale takimi karmelkowymi - mimo, że nie ma w nich karmelu.
Jest to zapach, który nie drażni nosa- nastraja pozytywnie. Nie sądziłam, że zapach cukru- którego nie używam - tak mi się spodoba :)

Znacie ten zapach ?
Jakie są Wasze - jesienne zapachy ?:)



środa, 17 października 2012

Zużycia końca września i początku października :)


Oto co zużyłam i leży do pokazania już chyba z tydzień :)


1. BALEA - żel pod prysznic z olejkiem - cudowny zapach, świetne właściwości nawilżające. Ale zapach na największy plus- pachniał mi olejkiem Nuxe- a zapach ten ubóstwiam!

2. Serum Flavo-C  opinia pod linkiem, opisywałam już ten produkt. Geniusz :)

3. Krem Clarins Hydraquench - geniusz nr 2- obecnie mam opakowanie 50ml, które nie ma końca. Zarówno ta wersja , jak i cream-gel - świetne.

4. Diesel -Zero Plus Women- bardzo lubię ten zapach. Kupiłąm go bardzo tanio w perfumerii internetowej. Grosze dosłownie. Zapach mocno waniliowy, słodki, szalikowy:)

5. Garnier Essentials - dwufazowy płyn do demakijażu - zmywałam nim oczy,ale szału nie robi, zmywa średnio - wróciłam pokornie do Yves Rocher.

6 . Clarins - balsam ujędrniający - fajny balsam, miałam kilka dużych próbek. Zapach typowy dla tego typu produktów- taki trochę mentol , ale mocno nie chłodził:) Zostawiał taką pudrowo-silikonową warstwę.

7. Phyto - odżywka do włosów farbowanych - Bardzo fajna odżywka, ciekawa firma, opinię można poczytać na blogu:)

8. BIOVAX - maska do włosów - umęczyłam ją, przyznaję, byłam nią zmęczona, wydawało mi się, że obciąża włosy. Nie wrócę już do niej- chyba , że w formie saszetki :) To za duże było..

9. LANEIGE  - serum do twarzy- przyjemne, ciekawe, więcej nic nie powiem, bo to byłą jedynie próbka :(

Kilka rzeczy się pokończyło niestety,a w koszyku zużyć już nowe.. kolejne 2 perfumy , i trochę kolorówki o dziwo, co wcale mnie nie cieszy:(

wtorek, 16 października 2012

Dove - dwukolorowa maseczka do włosów z olejkami

Witajcie :)
Chciałabym Wam pokazać maskę do włosów, która kupiłam w Rossmanie za ok 17zł.
Zazwyczaj lubię górnopółkowe preparaty do włosów. Tylko one są w stanie utrzymać w ryzach moje suche włosy.
Jednak skusiłam się w momencie nie posiadania w portfelu "luźnej stówki" i padło na Dove i.. nie żałuję :)


Świetne opakowanie, tuba stojąca na głowie, z której łatwo wycisnąć produkt nawet, gdy się kończy.


Obietnice producenta doskonale widać z tyłu opakowania.


Po miesiącu używania tubka trochę się obskrobała :)

Konsystencja i podwójny kolor:



Konsystencja jest maślana, widać dwie warstwy - odżywki i maski:)

Po 1:
-maska cudnie !! pachnie, naprawdę, bardzo podoba mi się ten zapach, jest trochę duszący, ale ja to lubię w kosmetykach do włosów. Zapach utrzymuje się mocno i długo na włosach :)

Po 2:
Nie obciąża włosów. Nie wyglądają na przetłuszczone itp.

Po 3:
Włosy po miesięcznym stosowaniu wyglądają lepiej, są dobrze nawilżone.

Uważam, że to dobra odżywka w tej cenie. Teraz , gdy wróciłam do pielęgnacji z firmą Kerastase, moje włosy są w lepszej kondycji i nie potrzebują aż takiego odzywienia dodatkowo- ale używam jej chętnie i otrzymuję super zapach na włosach. :)
JESTEM NA TAK:)

Znacie tą serię Dove ?:)

poniedziałek, 15 października 2012

Dobry róż od Benefit - Bella Bamba !


Przedstawiam Wam róż, który ostatnio noszę na swym licu :)

BENEFIT- BELLA BOMBA


Produkt jest zamknięty w charakterystycznym dla Benefitowskich produktów kartoniku.
Pojemnościowo jest go 8g-  całkiem całkiem za cenę ok 140zł.




Do opakowania dołączony jest pędzelek- całkiem ok, czasem go używam, gdy się spieszę, a jak mam chwilę- używam pędzla Hakuro do różu.
W pojemniczku ukryte jest także lusterko:)


Kolor arbuzowo- malinowy z mnóstwem drobinek- ale takich niedokuczliwych:)


Trzyma na twarzy dość długo, piękny kolor :)
Bardzo podoba mi się ten róż. Mam słabość do tego typu kosmetyków :)

Jestem na TAK :)

A wy ?:)

niedziela, 14 października 2012

Kolejny duet idealny w mojej kosmetyczce :) Bioderma +olejek z drzewa herbacianego


Jeszcze przed snem szybka notka z kolejnym duetem-hitem w mojej kosmetyczce :)
Heh, pisząc to, uśmiecham się sama do siebie, chyba lubię duety  :P

Używam tego duetu już jakiś czas- moja cera naprawdę wiele zyskała, jest oczyszczona i jaśniejsza. wygląda zdrowiej :)

Mowa o :

TONIKU BIODERMA HYDRABIO oraz OLEJKU Z DRZEWA HERBACIANEGO




Tonik Bioderma Hydrabio jest moim zdaniem najlepszym tonikiem jaki wymyślono. Przed nim- testowałam mnóstwo innych - bowiem tyle się naczytałam o dobroczynnym stosowaniu toniku. Żaden jednak nie pasował mi w 100%. A choćby nawet w 60 ...
Miałam wrażenie, że nawet toniki mnie zapychają...
Dopóki nie trafiłam na ten tonik, który jest delikatny, nawilża idealnie i nie sprawia mojej wymagającej cerze żadnych przykrości.
Kupuję go w sieci, tak jest najtaniej. Za tą dużą butlę zapłaciłam ok 34zł.

Stosuję go codziennie rano i wieczorem (rano tonik solo - wieczorem w kombinacji z olejkiem z  drzewa herbacianego) i ten duet nie znudzi mi się szybko.


Olejek z drzewa herbacianego kupiłam w aptece. Stosowałam wcześniej też ten z TBS, ale stwierdzam, że nie ma to jak czysty olejek bez dodatków:)
Kupiłam go w DOZ za ok...10zł?

Duet ten stosuję nakładając na wacik ok 4-5 kropli olejku, dolewając jedną porcję toniku. Dociskam wacik porządnie, by się płyny zmieszały na nim- i przecieram twarz.

Podczas pierwszych prób -szczypało trochę, dziwnie mrowiło, ale byłam dzielna. Po ok 3- 4 dniach używania skóra przyzwyczaiła się i teraz nie reaguje w żaden sposób.

Po użyciu tej mieszanki - pory są widocznie oczyszczone i domknięte, skóra jest idealnie przygotowana na przyjęcie kremu.

Naprawdę fajny sposób :)
Od tego czasu niespodzianki na mojej twarzy pojawiają się naprawdę rzadko. 

Lubię ten ziołowy zapach, lubię działanie, lubię cenę :)
Zachęcam do zapoznania się z nim osoby , które jeszcze o olejku z drzewa herbacianego nie słyszały :)

Clinique - Even Better Eyes- Dark circle corrector


Kilka słów o kosmetyku, który używam obecnie rano pod oczy, który zawładnął mym sercem (podobnie jak cała seria Even Better).

Moje cienie pod oczami są nieporównywalnie mniejsze od czasu, jak się za nie wzięłam. Kiedyś - straszyłam nimi jak w Halloween - obecnie- prawie ich nie mam. Ale to naprawdę zasługa kosmetyków Clinique z tej serii.
Teraz- jak doszedł krem pod oczy do linii -jestem cała happy i wiem,że problem cieni pod oczami na razie mi odpuścił.

Dobra , to było słowem wstępu, a teraz przejdźmy do rzeczy:

Clinique - Even Better Eyes- Dark circle corrector

Estetyczne, białe -Clinique'owe opakowanie. Tubka 15ml .


Fajny, chłodzący aplikator, estetyczne to, przydatne i higieniczne.


Kolor kremu przypomina korektor- który lekko tuszuje wizualnie nasze cienie, ale tylko nieznacznie.


Po wklepaniu kremu, ten kolor znika :)

Po wklepaniu kremu - zostaje nam delikatny satynowy film. Jest to baaaardzo przyjemne, delikatne, silikonowe bym nawet powiedziała- choć wiem, że niezbyt dobrze to brzmi :P

Krem likwiduje cienie- to pewne, czym dłużej używam, tym jaśniejsza jest okolica pod moim okiem (na tyle, że czasem zapominam o korektorze i zupełnie nie widzę jego braku:))

Dodatkowo świetnie nawilża okolicę oka, nic nie podrażnia.
Krem jest wydajny, stosuję już go dość długo, także relacja : cena- wydajność jest naprawdę dobra.

Cena tego kremu to 179zł w perfumeriach i uważam, że warto. Na kremach Clinique nie zawiodłam się nigdy- ten jest kolejnym hitem. O !

Duet na medal - woda termalna Avene i chustki jednorazowe do twarzy (ręczniki)


Witajcie :)

Dziś krótko i zwięźle o duecie, który odkryłam wyjeżdżając na wakacje- myślałam, ze przyda się taki duet w podróży, a tymczasem służy mi także i po- w domowym zaciszu :)

Mowa o wodzie termalnej doskonale wszystkim znanej - Avene - chyba bezkonkurencyjnej z tego rodzaju
 ( no dobra, jeszcze przetestować muszę Uriage, by wydać ostateczny osąd) i ręcznikach papierowych z Rossmana.





Ręczników jest 30 sztuk i kosztują coś około 5,99zł w Rossmanie. 
Jako, że twarz po spryskaniu jej wodą termalną Avene należy osuszyć, najlepsze są właśnie jednorazowe ręczniczki. Te są o wiele delikatniejsze niż takie kuchenne z rolki (sprawdzałam tą opcję). Te są mięciutkie i nie szorują buzi.
Psikam w ten sposób twarz rano po przebudzeniu, a także często przed snem.
Jest to spora dawka pobudzenia, ale także nawilżenia naszej skóry.
Naprawdę polecam. Niby nic- a cieszy :)


środa, 10 października 2012

Glossybox - październik 2012 .... czyli szał na blogach...


Dostałam i ja - odpakowałam przed północą dopiero, nie zerkając na blogi wcześniej, by mieć niespodziankę (choć ciężko było)...


Moja paczka przyszła w nienaruszonym stanie - nic nie było rozsypane, połamane , ani otwierane.

To jest już plus- patrząc na inne blogi...

Zaczęłam zerkać co dostałam...
- Glinka Organique - sporo, na kilka użyć  - czy lubię glinki..hmmm stosowałam algowe, tych jestem ciekawa..
-Pat&Rub - peeling - ooo znów peeling :P ale ja peelingi bardzo lubię
- maska+serum - fajnie, zrobię sobie 30 minut dla siebie w weekend :)
- Mydełko Soap Store- maluteńkie jak gratis hotelowy, ale na pewno zużyję
-Rene Furterer - maska do włosów- ja do włosów produkty uwielbiam :)
-błyszczyk mineralny - kolor- mojej mamy :P

Co do błyszczyka mam wątpliwości - bo nie wiem, ale po pomalowaniu wnika w usta - wtapiając się w nie. Nie nakładałam na niego tej bezbarwnej warstwy-byłam ciekawa, jak się zachowa-  i strasznie wysuszał usta...czy jest świeży ? nie wiem , napisałam wątpliwości do Glossy, odpisali automatycznie- przyślą nowy kosmetyk w zamian. Miło z ich strony..zobaczymy..



Czy jestem zadowolona z pudełka ?

Bywały lepsze... wciąż wspominam miniaturę Daisy - chciałabym, by tak było dalej... 
Ale narzekać nie mogę. Mamy pełnowymiarowe dwa kosmetyki, z czego jeden mnie zastanawia, ale zobaczymy..mamy sporo glinki, chętnie się z nią zapoznam..

Nie jest źle, ale mam nadzieję, że następne pudło będzie lepsze ..

Glossyyyy, do dzieła :)

piątek, 5 października 2012

Słodka muffinka - odznaczenie :)


Witajcie, dziś oddaję się relaksowi po całym tygodniu pracy :)
Zrobiłam spore zakupy, w tym także kosmetyczne, więc będzie o czym pisać :)

Zostałam dziś odznaczona słodką muffinką przez dwie bloggerki, które bardzo lubię :)

Niezmiernie mi miło :)



Ja również przekazuję moją muffinkę blogom, które bardzo lubię :)
Oczywiście do dziewczyn, od których dostałam wyróżnienie leci taka specjalna babeczka słodziutka, a poza nimi pragnę wyróżnić i podziękować , że są :

- Obsession http://somethingtodoff.blogspot.com/ ( za bycie przesympatyczną i bezinteresowną osobą)
- Aliss http://trocheszalenstwa.blogspot.com/ (choć odeszła :( )
 -Ala http://aleetzya.blogspot.com/ ( ah te opowieści z podróży)
- Pauli http://cosmcocopaula.blogspot.com/( Pauli to Pauli :) -znamy się i bardzo ją lubię ) :)

Jest tyleeee blogów, na które zaglądam,  cały mój blogroll przeglądam codziennie, więc każda pozycja to dodatkowa pozycjaaaa :) hehehe

Pozdrawiam wieczornie i do napisania :)

środa, 3 października 2012

Odżywka do włosów Phyto -Phytobaume

Witajcie :)
Dziś recenzja odżywki do włosów firmy Phyto, która dołączona była do Glossyboxa w ubiegłym miesiącu :)

Odżywka ta była dość wydajna, starczyła mi na ok 7 użyć moich średnio długich włosów, uważam, że po tych kilku razach skoro widzę rezultat- mogę napisać o niej recenzję.

Phyto, Phytobaume Conditioner 



Ekspresowa odżywka wygładzająca i utrwalająca kolor włosów farbowanych i rozjaśnianych. Ekstrakt rokitnika o właściwościach odżywczych i przeciwrodnikowych działa jak osłona przedłużająca trwałość koloru włosów farbowanych. Wyciąg z grejpfruta w połączeniu z kwasami kwiatowymi z hibiskusa wygładza łuski i nadaje włosom niezwykły połysk. Włosy są perfekcyjnie gładkie, jedwabiste i łatwe do rozczesania, a ich kolor olśniewający. 
Zastosowanie: stosować po umyciu włosów. Nałożyć niewielką ilość preparatu, następnie dokładnie spłukać. 




Skład: Althaea Officinalis Root Extract, Cetearyl Alcohol, Isodecyl Neopentanoate, Ricinus Communis Seed Oil, Stearyl Alcohol, Oil Behentrimonium Methosulfate Zea Mays, Helianthus Annuus Seed Extract, Fragrance, Ceteareth-33, Hippohae Rhamnoides Fruit Extract, Citrus Grandis Fruit Extract, Propylene Glycol, Butylene Glycol, Polyquaternium-57, Hydrolized Keratin, Chlorphesin, Peg-8 Ricinoleate Citric Acid, Tetrasodium Edta, Water (Aqua), Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Methylisothiazolinone, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerine, Beta-carotene, Tocopherol.

Cena: 53zł / 150ml

Konsystencja :


Jest budyniowata, gęsta. Kosmetyk pachnie ładnie, ale delikatnie. Po nabraniu odżywki w dłonie, nie ześlizguje się z nich , jest wygodna w użyciu.


Po tych 7-8 razach moje włosy wyglądały bardzo dobrze, wygładzone, delikatne , nawilżone. Bardzo spodobała mi się ta odzywka- byłam jej najbardziej ciekawa z całego boxa i wiem, że zakręcę się dookoła tej firmy:)

Czuć , że odzywka działa :) Dodatkowo- włosy o wiele lepiej się rozczesywały, choć z Tangle Teezer ten problem prawie zniknął :)

Polecam, nie jest droga, patrząc na wydajność i działanie :)

poniedziałek, 1 października 2012

BALEA - odżywka do włosów kokosowa

Witajcie, 
na szybko - przed wyjściem z psem ( a trwa ono godzinę ) , wklejam moją recenzję odżywki do włosów firmy BALEA z serii kokosowej nadającej się do włosów farbowanych - a takie posiadam


\Odżywkę kupiłam za naprawdę śmieszną kwotę w praskim DM-ie. Grosze - dosłownie.
Odżywka znajduje się w 300ml opakowaniu, czyli większym niż standardowe odżywki posiadają.
Opakowanie jest wygodne w użyciu- do czasu , kiedy odżywka się kończy, Wtedy wydobycie z tego mocnego plastikowego, grubego opakowania staje się uporczywe.



Konsystencja odżywki jest taka typowa dla odżywek do włosów. Nie za gęsta- nie za rzadka.
Zapach ładny, kokosowy ,ale nie zostaje na włosach. Przynajmniej ja nie czuję.
Odżywka sprawia, że włosy są miękkie, sypkie, nawilżone. Ale nie przedłuża efektu farbowania , ani nie wydobywa koloru farby.
Za tą cenę jednak- odżywka spełnia swoje zadanie. Fajnie włosy nawilża. 
Jestem zadowolona, jeśli kiedyś znajdę się w dm jeszcze- chętnie zakupię, ale też specjalnie jechać nie będę :)

Znacie serię kokosową BALEA ?:)


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...