Kilka słów o kosmetyku, który używam obecnie rano pod oczy, który zawładnął mym sercem (podobnie jak cała seria Even Better).
Moje cienie pod oczami są nieporównywalnie mniejsze od czasu, jak się za nie wzięłam. Kiedyś - straszyłam nimi jak w Halloween - obecnie- prawie ich nie mam. Ale to naprawdę zasługa kosmetyków Clinique z tej serii.
Teraz- jak doszedł krem pod oczy do linii -jestem cała happy i wiem,że problem cieni pod oczami na razie mi odpuścił.
Dobra , to było słowem wstępu, a teraz przejdźmy do rzeczy:
Clinique - Even Better Eyes- Dark circle corrector
Estetyczne, białe -Clinique'owe opakowanie. Tubka 15ml .
Fajny, chłodzący aplikator, estetyczne to, przydatne i higieniczne.
Kolor kremu przypomina korektor- który lekko tuszuje wizualnie nasze cienie, ale tylko nieznacznie.
Po wklepaniu kremu, ten kolor znika :)
Po wklepaniu kremu - zostaje nam delikatny satynowy film. Jest to baaaardzo przyjemne, delikatne, silikonowe bym nawet powiedziała- choć wiem, że niezbyt dobrze to brzmi :P
Krem likwiduje cienie- to pewne, czym dłużej używam, tym jaśniejsza jest okolica pod moim okiem (na tyle, że czasem zapominam o korektorze i zupełnie nie widzę jego braku:))
Dodatkowo świetnie nawilża okolicę oka, nic nie podrażnia.
Krem jest wydajny, stosuję już go dość długo, także relacja : cena- wydajność jest naprawdę dobra.
Cena tego kremu to 179zł w perfumeriach i uważam, że warto. Na kremach Clinique nie zawiodłam się nigdy- ten jest kolejnym hitem. O !
Wszędzie go teraz reklamują i bardzo chciałabym wypróbować, ale cena skutecznie mnie zniechęca...
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała, ale cena niestety niezbyt :(
OdpowiedzUsuńwypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMam na niego ogromną chęć!!!! Reszta produktów też jest dobra?? A jaki jest główny składnik aktywny?
OdpowiedzUsuńCena wysoka, ale jeśli ktoś ma duży problem z cieniem pod oczami, to myślę, że warto zrezygnować z innych czasem mniej potrzebnych zakupów i odłożyć kwotę na taki kosmetyk.
OdpowiedzUsuńP.S. gratuluje 400 obserwatorów :) Właśnie dołączyłam jako ta 400 :D
Na szczęście nie mam czego maskować (tzn pod oczami), więc dla mnie to trochę zbędny kosmetyk (i dzięki Bogu, bo inaczej zaczęłabym już o nim śnić po nocach) :)
OdpowiedzUsuńPS Clinique'omaniaczka :P
u mnie na szczęście cienie nie wychodzą, więc nie muszę ich szczególnie maskować
OdpowiedzUsuńU mnie cienie to efekt konsekwencji w niedosypianiu, więc bez korektora i tak się nie obejdzie. Ale krem sam w sobie jest interesujący.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty Clinique, ale z tej serii jeszcze niczego nie kupiłam. Może jednka dam się skusić :)
OdpowiedzUsuńMarzę o nim od momentu wypróbowania próbki, jest świetny! Na razie zniechęca mnie cena, ale zobaczymy, może niedługo się uda:) Pozdrawiam! Blogging Novi.
OdpowiedzUsuń