Witajcie, kuruję się w domu z powodu grypy żołądkowej, która dosięgnęła mnie boleśnie. Ale dzięki temu miałam okazję przygotować kilka recenzji (taaaaak, w sobotę egzamin - więc co mam robić , nie ?:)
Nie przedłużając jednak- pokazuję denko styczniowe :)
Wysypywało się z mojej denkowej torebeczki , jednakże to z powodu nie ilości (bo wcale nie ma tych kosmetyków tak dużo) ale z powodu tego, że są to spore opakowania :)
1. Pasta BLANX - pierwszy raz w mojej łazience i... bardzo mi się spodobała. Daje poczucie mocnej świeżości, mam wrażenie, że zęby są bielsze. Jest jeszcze dużo rodzajów tej pasty, chętnie wypróbuję naprzemiennie z moim ukochanym elmexem :)
Kosztuje ponad 20zł, trochę sporo jak na pastę, ale:
- ma fajny dozownik- pompkę
- jest wydajna
Więc warto :)
2. Zmywacz ISANA - mój ulubiony, zawsze go kupuję. Jest tani, świetnie zmywa- jak się przyłożę, to nawet brokatowce :)
3. Dove original - dezodorant - ma fajny zapach, faktycznie daje poczucie świeżości na długo. Wracam często do niego, ale rexonę bawełnianą też lubię :)
4. NUXE - olejek - z Glossyboxa- jakoś nie mogłam go skończyć.. ale nie dlatego, że niefajny, ale w sumie nie wiedziałam, gdzie go używać. Nałożyłam na twarz, ale miałam wrażenie, że zapycha. Nakładałam na włosy - było ok, ale obciążał bardziej niż arganowy i Kerastase które używam. Jego niewątpliwie największą zaletą jest arcyboski zapach :)
5. Flos Lek - do demakijażu oczu - recenzję robłam TUTAJ.
6. NYX Doll Eyes waterproof mascara - Tusz, którego recenzja jest TUTAJ
7. Lirene- Serum na noc antycellulitowe - jest bardzo dobry, mimo, że ten problem dotknął mnie w pierwszym stadium, czyli takie tyci tyci przy uciskaniu skóry, to postanowiłam zareagować. Fajnie działa- skóra wygląda lepiej. Nakładałam go też rano , nie lepi się do ubrań, ma ładny zapach.
9. L'Occitane - miniatura kremu do stóp z masłem shea.
Krem jest genialny, na mojej półce stawiam go na równi z produktami Gehwol o których mam świetne zdanie.
Ma fajny zapach, po nałożeniu czuć nie tylko odświeżenie, ale niesamowite nawilżenie. Polecam
10. Clinique - krem pod oczy z serii Even Better - żałuję, że nie zrobiłam dużej recenzji tego kremu. Używałam go dość długo codziennie rano (jest wydajny) i mogę o nim powiedzieć same superlatywy. Świetnie nawilża, a co do jego podstawowego zadania - również je spełnia. Genialnie rozjaśnia okolice oczu.
Jego beżowy kolor dodatkowo lekko tuszuje ten defekt, tak , że nie potrzebuję korektora :) Trochę kosztuje, ale ja uważam, że w produkty do twarzy warto dołożyć trochę więcej- jeśli są tego warte :)
11. Boujois - Healthy mix serum gel - próbki otrzymane w sephorze- które zachwyciły mnie na tyle, że kupiłam pełnowymiarowe opakowanie korzystając z 40% w Rossmanie. Czuję , że się trochę pospieszyłam, no w sumie.. może nie aż tak, bo po drodze , dzięki pewnej miłej dla mnie Osobie - odkryłam inne cudo, które również zapragnęłam mieć. Ale jak patrzę na szufladę z podkładami - kurcze.. za dużo... nie zużyję ich do śmierci. Ale pewnie i tak się skusze, bo pomimo, że ten wygląda na twarzy genialnie- to ten nowo odkryty jest jeszcze lepszy. Wspomnę o nim jeszcze na pewno :)
12. Kerastase- nektar termiczny - bez spłukiwana - stosuję namiętnie już któreś z kolei opakowanie. I wiem, że skoro się skończyło, muszę uzupełnić zapas. Ten nektar daje mi wszystko ! Zabezpiecza moje włosy przed codziennym katowaniem suszarką, dodatkowo nawilża , nadaje połysk, zapach - ah kosmetyk naprawdę cudny. Jest wydajny, co w jego cenie jest plusem :)
Ufff, trochę tego jest - mam nadzieję, że luty będzie obfitował w kolejne denko:)