poniedziałek, 13 czerwca 2011

Recenzja podkładów Clinique : Moisture Surge i Redness Solutions makeup :)

Kolejna szybka notka na dziś :)

Tym razem chciałabym zrecenzować moje jedne z nowszych podkładów :)
Zaczęłam przygodę z nimi jak wyszły na rynek, więc moja opinia może być uważam od tego czasu miarodajna :)

Zacznę od :

Clinique, Moisture Surge Tinted Moisturizer SPF 15, kolor 01.
Cli

Jest to podkład, a właściwie coś lekkiego między kremem koloryzującym, a podkładem. W każdym razie dobrym na lato ( o ile ktoś w lecie używa podkładów :)).
Konsystencja jest lekka, łatwo się go rozprowadza i nie zostawia smug.
Moim kolorem jest 01, ponieważ po wiosence i zimie byłam blada jak pupa :P Teraz się przyciemniłam i podkład czeka aż zblednę.
Kolor 01 charakteryzuje się moim zdaniem domieszką czegoś chłodnego w swoim odcieniu, jednakże jest to niewidoczne na twarzy.

Także nie zwracajcie uwagi na to, jak mnie pobielił, bo gdyby nie opalanie i samoopalacz to kolor pasowałby w 100%:)

Jednym słowem, jest to naprawdę ciekawa rzecz jeśli :
nie ma się dużo do ukrycia, cera nie ma problemów
nie posiada się bardzo tłustej cery ( ja przy swojej mieszanej w kierunku suchej omiatam jedynie pudrem lekko ją i się nie świecę)
chce się stosować podkład latem ale wszystkie inne są za ciężkie
chce się uzyskać naturalny efekt zdrowej cery, z ujednoliconym kolorytem

Kolejnym produktem jest:

Redness Solutions Make up spf 15

Podkład Redness Solutions jak i cała ta seria ma za zadanie zlikwidować efekt zaczerwienień na twarzy. Polecany jest więc cerze naczynkowej oraz skłonnej do rumienienia się.
Ja taki problem posiadam na policzkach i nie jest to estetyczne w wielu sytuacjach.
Redness Solutions Makeup różni się od opisywanego wyżej produktu tym, że jest już cięższy, gęstszy i kryjący.
Konsystencja jest gęstsza, ale rozprowadzanie tak samo łatwe. Nie sposób jest zrobić smugi.
Kolor tak samo jasny jak w przypadku podkładu opisywanego wyżej, jednakże on zawiera w sobie odcień żółty bym powiedziała.

Nie daje efektu maski, a dobrze kryje zaczerwienienia. Jak dla mnie - świetny produkt np. na jesień. Daje uczucie ochrony skóry taką warstewką.. nie wiem jak ją nazwać, ale taka bariera ochronna. Więc wydaje się, że też trochę natłuszcza. 

Wkleję też dla porównania dwa kolory przedstawianych produktów.
Pomimo tego, że obydwa mają odcień 01, kolory te nieznacznie- ale się różnią.

Gdybym miała wybrać i powiedzieć, który jest lepszy- nie wiedziałabym który wskazać. Jak dla mnie faworytem lata i wiosny jest Moisture Surge makeup, a jesieni i zimy Redness solutions :) i tak chyba pozostanie :)

Używałyście ?:)

6 komentarzy:

  1. Super recenzja :)
    A wiesz że dopiero dzisiaj odkryłam że ty o ty :P

    OdpowiedzUsuń
  2. OooooooooooOoO to się zdziwiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. To prawda- a dzięki temu, że są jaśniejsze niż moja obecna opalenizna- rzuca się to w oczy (jest bardziej widoczne):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recenzja !! Gdyby nie to, że ten pierwszy nic a nic nie kryje i nie nadaje się do cery mieszanej/tłustej to bym się głęboko nad nim zastanowiła..:)
    I wydaje mi się w ostatnim porównaniu, że ten pierwszy ma domieszkę różu..
    Ale ten drugi mnie zaciekawił i kto wie, może się na niego skuszę po lecie? :)

    Buziaki ! I zapraszam do mojego rozdania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. _Alessandro :) Dziękuję :) tak pisałam, że pierwszy ma domieszkę różu :) ale oba są godne polecenia moim zdaniem o ile ktoś mocno na mat nie liczy :) Ale od tego są pudry :P

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...