niedziela, 12 czerwca 2011

Pierwsza szybka recenzja MUSU SAMOOPALAJĄCEGO LIRENE foto :)

Nałożyłam przedwczoraj wieczorem i już rano obudziłam się z widocznym efektem opalenia na skórze:P
Producent obiecuje ten efekt po godzinie :) Na pewno tak było, z tym, że ja już spałam.

Pierwsze wrażenia :

+ pięknie pachnie ( ale dla niektórych może być on zbyt intensywny -jak perfumy)
+ łatwo się go rozprowadza
+nie brudzi obrań i pościeli
+ opalenizna jest równa

- zapomniałam umyć rąk ahahhaah :D

No i tym sposobem mam między palcami drobne zbrązowienia :D
Reszta ciała wygląda moim zdaniem super :) BArdzo bałam się , że obudzę się w plamach, ale nie..... jest ok. Teraz na buzię nakładam tylko filtr :) Bez podkładu całe lato- takie moje motto :)

Już 6 dni bez podkładu będzie :)

Wklejam dwa zdjęcia, jedno twarzy, widać, że jestem opalona na nim, bo naprawdę jestem biała jak ściana, Wszystkie podkłady zawsze z nr 1. :P
(wybaczcie straszenie NO MAKEUP :P )

A teraz voila :D

No i ręką zbrązowiona, widać przy dłoni biały fragment. Tam zmywałam plamkę , więc widać dla porównania biel mego ciała :)

Miłej niedzieli !


7 komentarzy:

  1. sliczna buzka ;-) teraz bedziesz musnieta slonkiem. ja polecam krem koloryzyujacy z avonu, dziala cuda :) i buzka rowniez jak opalona!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny efekt, chyba się na niego skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj uwielbiam lirene za produkty do opalania !

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie się prezentuje, naturalnie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ladnie to wyglada! Jednak ja sie boje samoopalaczy do twarzy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Efekt moje kochane na żywo jeszcze lepszy :) Pokremowana buzia sama, a tylko komplementy zbieralam- ze ladnie sie zdazylam juz opalic :P hehehe

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...