Witajcie,
Do tematu filtrowania mojej twarzy podeszłam już jakiś czas temu bardzo poważnie. Zresztą ja nigdy nie lubiłam się opalać (nie licząc karnetu na solarkę przed studniówką, która i tak nie przyniosła mi czekoladowej opalenizny- mam już taką karnację , nie łapię słońca -muszę się z tym pogodzić). Dodatkowo moja skóra pokryta jest w każdym wolnym miejscu pieprzykami, niektóre wyglądają nieciekawie i wolałabym ich dodatkowo nie przysmażać.
Do twarzy przez cały rok używam kremów, które zawierają filtr. Mam nadzieję, że moja skóra odwdzięczy mi sie za kilka lat za to....Zobaczymy....
Po ostatniej kuracji dermatologicznej, o której mieliście okazję czytać poematy- zainwestowałam w filtr,który ma za zadanie matowić cerę. A , że było jeszcze wcześnie na zakup filtra- taaaaak- w Polsce nie uświadczysz całorocznej możliwości zakupu filtrów. Są one zamawiane do aptek pod koniec marca...hmm no tak- nasza świadomość w tym temacie jeszcze kuleje, no ale....
składając zamówienie w aptece Gemini, którą bardzo lubię (oprócz Słonika i Ziko) - zauważyłam,że ciekawie brzmi opis i skład filtra firmy Uriage z serii Hyseac. Kliknęłam więc, będąc lekko zawiedzioną, że nie ma jeszcze matującego Vichy, którego po lekturze blogów miałam wielką ochotę wypróbować.
Filtr przyszedł, jest w użytku już ponad miesiąc , więc jestem w stanie co nie co o nim napisać....
Filtr zamknięty jest w bardzo estetycznej, 50ml tubce- wygodnie się go wyciska, wiem też, że łatwo będzie go przeciąć, gdy nadejdzie jego kres.
Opakowanie jest solidne, nic się nie wyciera.
Poniżej skład preparatu, który mnie zachęcił:
W odróżnieniu do drugiego filtra , który używam z nim na zmianę <Givenchy> - jest wodnisty, lejący się- trzeba uważać przy pierwszym spotkaniu by nie wylał się z opakowania. Dość szybko się wchłania. Posiada delikatny zapach.
Z początku trochę bieli, jednak po chwili efekt ten znika i skóra faktycznie jest zmatowiona, ale w taki zdrowy sposób. Nie świeci się, ale nie jest to płaski mat.
Krem jest bardzo wydajny. Używając przepisowej ilości (mówi się średnio ok 1ml na twarz) - wystarczy mi na troszkę. Ale używam już ponad miesiąc- prawie codziennie, bo mój krem codzienny , który teraz używam (Superdefense spf 20) też zawiera filtr. Więc teoretycznie powinien się skończyć, a ciągle go mam :)
Tak prezentuje się moja dwójka filtrowa. Często w weekend się nie maluję i te kremy wystarczają mi na twarzy.
Givenchy jest inny. Gęsty, rozpromienia cerę. Jest świetlista. Daje mi zupełnie inny efekt. Często używam go na codzień.
Uriage świetnie sprawdza się, jak idę biegać - ćwiczę na powietrzu :)
Kusi mnie wypóbowanie matującego filtra Vichy. Może gdzieś trafię na próbkę, bo na razie muszę zużyć to co mam tutaj. Oczywiście latem planuję wyższy filtr. Ale na razie z 30tką daję radę :)
Chyba jestem jedną z nielicznych, która nie używa filtrów. Patrząc na moją mamę, babcie i ciocie stwierdzam, że żadna nie ma zmarszczek poza mimicznymi, więc filtry są zbędne. One jakoś ich nie używały, a zmarszczek nie mają.
OdpowiedzUsuńJa oprócz tego, że wierzę, że pomoże to w utrzymaniu dobrej kondycji mojej cery (moja mama też nie ma zmarszczek:)) , to po przebtej kuracji retinoidem zewnętrznym- musze chronić moją podatną na promienie twarz, a także to zapobieganie wypadkom w związku z pieprzykami na twarzy. Ponadto moja cera szybko się piegowi, pojawiają się ich całe skupiska- bardzo tego nie lubię:)
UsuńJa również w tym roku muszę zaopatrzeć się w filtr tyle, że mineralny nie chemiczny. Mam bardzo wrażliwą cerę, podatną na podrażnienia i trądzik, boję się więc, że filtry chemiczne mogą ją zapchać i podrażnić. Poza tym moje oczy nie tolerują niczego chemicznego na twarzy, także filtr jak najbardziej tak tyle, że mineralny:)
OdpowiedzUsuńto może John Masters Organics, SPF 30 Natural Mineral Sunscreen ??:)
OdpowiedzUsuńooo dobrze wiedzieć :) poczytam o nim i przeanalizuję :) dzięki
UsuńJa mam fotoalergię więc cały rok jadę na SPF 50:) Od lat jestem wierna w tej kwestii kremikowi z Biodermy Photoderm Max Fluide SPF 50+. Co prawda wzmaga świecenie, ale jest to chyba jedyny filtr, który nie szkodzi mojej bardzo tłustej, trądzikowej skórze:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś z Biodermy filtr , który był napigmentowany i bardzo go sobie chwaliłam. Pielęgnację tej firmy też bardzo lubię :)
UsuńCiekawe produkty ale ja właśnie kupiłam filtr Vichy i raczej się już chyba na żaden nie skuszę, chyba, że w sprayu.
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem w zeszłym roku, sprawdził się super :) Teraz używam matującego filtra LRP Anthelios XL i jest minimalnie lepszy, ale Uriage też nie mogę niczego zarzucić.
OdpowiedzUsuńsuper tutaj u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMam ten z Uriage, kupiłam w zeszłym miesiącu, polubiłam go, ale cały czas testuję aby wyrobić sobie zdanie. :) Kupiłam w SP, jak była promocja -30% na tę markę. :)
OdpowiedzUsuńooo nie słyszałam o nim , coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJa postawiłam na SVR też do cery trądzikowej i na razie jestem zadowolona no i biegam na świeżym powietrzu. Vichy też mnie kusił i mam nawet na liście, chociaż gdzieś coś czytałam, że może utrzymywać rumień na skórze z wrażliwymi naczynkami więc nie wiem czy dalej go chcę.
OdpowiedzUsuńNo ja sobie chwalę do biegania ten uriage :)
UsuńPoszukuję też filtru do mojej cery, ale właśnie nie chcę matującego , zwyczajnie taki co nie wysuszy i ochroni, nic więcej nie potrzebuje, a nie znalazłam takiego. Jakieś propozycje ? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jeśli filtr jest do cery trądzikeowej to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńSzkoda zdjęć
OdpowiedzUsuń