sobota, 2 kwietnia 2011

Błyszczykowo-pomadkowi ulubieńcy MARCA :)

    Chciałam zrobić dla Was ulubieńców marca, ale niestety czas nie pozwolił :(
Mam dziś kupę roboty, więc postanowiłam zrobić ulubieńców...ale z serii pomadkowo-błyszczykowej :D

Po pierwsze- kocham błyszczyki, nie lubię mieć gołych ust, lubię pomadki ochronne, mam swoich faworytów w tej dziedzinie, ale w marcu królowali po moich kieszeniach w kurtce tacy faworyci :


1. Najlepszy na świecie Clinique Superbalm - jak dla mnie NIE MA lepszych błyszczyków na świecie :)
Nie kleją się, zostają na długo na ustach, dają piękny, lekki kolor, połysk, nawilżają. Mój ukochany to 07 lilac.





2. Numer dwa -  w tym miesiącu to POMADKA OCHRONNA AVENE- COLD CREAM STICK LEVRES
Uwielbiam ją za to, co robi ze spierzchniętymi ustami.... :) Wygładza je, zostawia fajną warstewkę :) Ja jestem antyfanką Carmexu, dla mnie topi się, jest kamforowy i fe.... a ten jest moim wybawcą i naprawdę jest super :)
Na początku raził mnie ten połysk różowaty... ale teraz nawet mi się ten efekt podoba :)




3. Na miejscu trzecim ulokowałabym błyszczyk, który nie daje koloru, a pięknie pomarańczowo pachnie, był bardzo tani, zapłaciłam za niego 6,99 w Superpharm. I jego jedynym minusem jest to, że nie ma smaku :D hehe
nie klei się do ust i naprawdę daje fajny połysk. Nie wysusza ich więc jak dla mnie to wystarczy jak na bezbarwny błyszczyk :)
Ah ten zapach
Mowa o AQUOLINA :)


4. Na miejscu czwartym w kolejności jak je często w marcu uzywałam był błyszczyk z witaminą C Clinique. Oczywiście musiałam go mieć jako fanka tej marki, no nie :) I nie zawiodłam się :)
Sprawia, że usta wyglądają na zdrowsze, większe, pełniejsze. NIe wysusza, daje piękny kolor, który długo się utrzymuje. Ma wygodny aplikator- pędzelek. I się go wykręca. Używałam na wieczory, gdy gdzieś szlismy ,bo daje taki dość poważny wygląd ustom- elegancki.



5. Na miejscu piątym, bo używałam jej głównie w końcówce marca, czyli rzadziej niż pozostałe ulokowała się pomadka Estee Lauder. Upolowana kiedyś na Allegro z serii Signature.
Jest kremowa, ładnie wygląda na ustach, daje jednak naturalny efekt, na zdjęciu produktu wyszła ciemno, a na zywo jest raczej różowo-łososiowa. Fajna. Nie lubię pomadek, ale ta się sprawdza. Również na wieczory :)




Także tak wyglądały moje usta w marcu.
Jak będą wyglądać w kwietniu :D Pewnie podobnie, dołączy do nich tylko nowy balsam w kredce Clinique który teraz mam :)
I tyle :) jestem do niech przywiązana :)

A wy ..wolicie błyszczyki czy pomadki ? Jakie są wasze ulubione ?:) Która z tych moich propozycji podoba się wam najbardziej :)?

1 komentarz:

  1. masz przepiękny kolor naturalnych ust... ja bym traktowała je tylko balsamem nawilżającym :D

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...