Witajcie :)
Minął ponad miesiąc mojego smarowania się przeciw pryszczom :)
Efekty są bardzo dobre, przez ten czas nie wyskoczyło mi nic- prawie wszystko zniknęło- pozostały jedynie drobne plamki pokrostkowe.
Jestem bardzo zadowolona, aż nie chcę rozstawać się z Duac'iem.
Ale się kończy...
dostałam nowy arsenał, już kończący moją przygodę. Tym razem- LOCACID - retinoid, więc jestem pełna obaw, jak moja skóra zareaguje.
O tym jednak kiedy indziej - dziś o nawilżaniu w trakcie kuracji antybiotykami.
Moja skóra w trakcie pierwszych użyć DUAC'u była lekko zaczerwieniona, spierzchnięta i wysuszona, teraz jest już ok, cera się przyzwyczaiła, ale to też zasługa dobrych nawilżaczy.
Zaznaczam jednak, że ja nie miałam poparzonej skóry i nie wiadomo jeszcze jakich przygód- jedynie drobne przesuszenia, więc mój przypadek nie jest ekstremalny.
Zaopatrzona przez dermatologa w mnóstwo miniatur BIODERMA SEBIUM HYDRA - zaczęłam używanie ich właśnie od tej pozycji.
Gdy się kończyła- zakupiłam zachwalany IWOSTIN Rehydrin.
Kremy te stosowałam rano, po użyciu Clindacne -miałam go przepisane na poranek - czekałam od posmarowania ok 15 minut i nakładałam na to krem.
Konsystencja obu kremów wydaje się być podobna , ale widać , że Bioderma jest bardziej żelowa
.
Aplikacja -Oba kremy wchłaniają się szybko, nie mają zbytniego zapachu.
Wydajność -Są wydajne - wystarczy kropelka by pokryć całą, nawet zasuszoną twarz.
Współpraca z kosmetykami kolorowymi- Bioderma lepiej zachowuje się pod pokładem, czy kremem BB. Zauważyłam, że Iwostin czasami rozmazuje podkład.
Cena - cenowo lepiej wypada Iwostin - jest tańszą firmą ( od 20zł) jednak na Biodermę (ok 35zł) są często promocje - np. w Superpharm.
Działanie - oba kremy bardzo dobrze nawilżają twarz na dłuższą część dnia. Nie mam uczucia, że po wchłonięciu kremu - ona woła o jeszcze. Dodatkowo- nie zapychają, są delikatnie , nic nie podrażnia i nie szczypie.
Który lepszy ?
Gdybym miała wybrać jeden z nich- byłaby to chyba Bioderma. Bardziej żelowa konsystencja , która za każdym razem świetnie gra z podkładem, to chyba przeważa.
Są wydajne, więc nawet 35zł wydane na krem do twarzy to nieduża suma.
Kremy te świetnie trzymały moją buzię w ryzach.
Innym produktem, który wspomagał mnie np we dnie, gdy nie nakładałam nawet kremu BB ( weekendy) :D A wychodziłam z domu- był kremz tej samej serii co mój BB z filtrem - a mianowicie GIVENCHY Gydra Sparkling spf 30.
Jest to emulsja nawilżająca z wysokim filtrem, a jak wiadomo- filtrować się trzeba :)
Zbita konsystencja- która gdy zaczynamy smarować pięknie sunie po skórze.
Wysoka ochrona i efekt delikatnego rozświetlenia cery.
Jest to naprawdę fajny produkt.
Z tej serii mam mój ukochany krem BB, z którym się już chyba nie rozstanę, bo mam dwie tubki już nowe w opakowaniach w zapasach :)
Ta emulsja również jest wydajna, moim zdaniem dobra też na jesień/zimę, bo daje uczucie warstwy ochronnej na twarzy.
Na razie, gdy kończę Duac i Clindacne- stosuję dalej te kremy. Nie wiem, co będzie gdy przyjdzie mi zacząć czekający w szufladzie LOCACID.
przy retinoidach wiem, że muszę delikatnie - więc może Toleriane Ultra zasili moją półkę z kremami ? nie wiem, zobaczę jak zachowa się moja cera i czego będzie potrzebowała :)