sobota, 30 listopada 2013

Najlepsze kremy nawilżające w trakcie kuracji dermatologicznej.


Witajcie :)

Minął ponad miesiąc mojego smarowania się przeciw pryszczom :)
Efekty są bardzo dobre, przez ten czas nie wyskoczyło mi nic- prawie wszystko zniknęło- pozostały jedynie drobne plamki pokrostkowe.
Jestem bardzo zadowolona, aż nie chcę rozstawać się z Duac'iem.

Ale się kończy...
dostałam nowy arsenał, już kończący moją przygodę. Tym razem- LOCACID - retinoid, więc jestem pełna obaw, jak moja skóra zareaguje.

O tym jednak kiedy indziej - dziś o nawilżaniu w trakcie kuracji antybiotykami.

Moja skóra w trakcie pierwszych użyć DUAC'u  była lekko zaczerwieniona, spierzchnięta i wysuszona, teraz jest już ok, cera się przyzwyczaiła, ale to też zasługa dobrych nawilżaczy.

Zaznaczam jednak, że ja nie miałam poparzonej skóry i nie wiadomo jeszcze jakich przygód- jedynie drobne przesuszenia, więc mój przypadek nie jest ekstremalny.


Zaopatrzona przez dermatologa w mnóstwo miniatur BIODERMA SEBIUM HYDRA - zaczęłam używanie ich właśnie od tej pozycji.
Gdy się kończyła- zakupiłam zachwalany IWOSTIN Rehydrin.


Kremy te stosowałam rano, po użyciu Clindacne -miałam go przepisane na poranek - czekałam od posmarowania ok 15 minut i nakładałam na to krem.



Konsystencja obu kremów wydaje się być podobna , ale widać , że Bioderma jest bardziej żelowa
.
Aplikacja -Oba kremy wchłaniają się szybko, nie mają zbytniego zapachu. 

Wydajność -Są wydajne - wystarczy kropelka by pokryć całą, nawet zasuszoną twarz.

Współpraca z kosmetykami kolorowymi- Bioderma lepiej zachowuje się pod pokładem, czy kremem BB. Zauważyłam, że Iwostin czasami rozmazuje podkład.

Cena - cenowo lepiej wypada Iwostin - jest tańszą firmą ( od 20zł)  jednak na Biodermę (ok 35zł)  są często promocje - np. w Superpharm.

Działanie - oba kremy bardzo dobrze nawilżają twarz na dłuższą część dnia. Nie mam uczucia, że po wchłonięciu kremu - ona woła o jeszcze. Dodatkowo- nie zapychają, są delikatnie , nic nie podrażnia i nie szczypie.

Który lepszy ?
Gdybym miała wybrać jeden z nich- byłaby to chyba Bioderma. Bardziej żelowa konsystencja , która za każdym razem świetnie gra z podkładem, to chyba przeważa.
Są wydajne, więc nawet 35zł wydane na krem do twarzy to nieduża suma.

Kremy te świetnie trzymały moją buzię w ryzach.

Innym produktem, który wspomagał mnie np we dnie, gdy nie nakładałam nawet kremu BB ( weekendy) :D A wychodziłam z domu- był kremz  tej samej serii co mój BB z filtrem - a mianowicie GIVENCHY Gydra Sparkling spf 30.
Jest to emulsja nawilżająca z wysokim filtrem, a jak wiadomo- filtrować się trzeba :)




Zbita konsystencja- która gdy zaczynamy smarować pięknie sunie po skórze.
Wysoka ochrona i efekt delikatnego rozświetlenia cery. 
Jest to naprawdę fajny produkt.

Z tej serii mam mój ukochany krem BB, z którym się już chyba nie rozstanę, bo mam dwie tubki już nowe w opakowaniach w zapasach :)

Ta emulsja również jest wydajna, moim zdaniem dobra też na jesień/zimę, bo daje uczucie warstwy ochronnej na twarzy.



Na razie, gdy kończę Duac i Clindacne- stosuję dalej te kremy. Nie wiem, co będzie gdy przyjdzie mi zacząć czekający w szufladzie LOCACID. 
przy retinoidach wiem, że muszę delikatnie - więc może Toleriane Ultra zasili moją półkę z kremami ? nie wiem, zobaczę jak zachowa się moja cera i czego będzie potrzebowała :)



niedziela, 24 listopada 2013

Będę nudna - Superpharm i Rossman -40% :) Moje łupy :)


Wszyscy ruszyli.....
na promocje, jakie wyszykowały dla nas najpopularniejsze w Polsce drogerie.
tak, jak Hebe raczej ominęłam, tak w SP i Rossmanie trochę zaszalałam, a wiem, że muszę do Rossmana zajść jeszcze po cienie Maybelline Colour Tatoo.
Zapomniałam dziś.

Ludzi dużo, szafy coraz bardziej puste, trzeba się spieszyć Moje Drogie :)

Oto moje łupiszcza:


ROSSMAN

1. Pomadki Wibo Elixir -
Nie miałam zbytniej potrzeby, ale za 5zł.... żal nie wziąć, jaka cała blogosfera huczy. Mam dwa kolory : 05 i 09 dla mamy.
05 jest nudziakowa, delikatna, pomalowałam już sobie usta i jest satynowa, nawilżająca. Całkiem całkiem.

2. Korektor L'Oreal True Match-
na drobne krostki czy przebarwienia, czyli ogółem na wszystko :)

3. Maybelline Dream Lumi Touch -  korektor rozświetlający pod oczy. 
Chciałam ten z L'Oreala, ale nie było mojego koloru.

4. Max Factor Kohl Pencil
Nudziakowa kredka na linię wodną. Osławiona w blogosferze, dodatkowo zdobyta z szuflady od Pani ekspedientki- więc żal było nie wziąć.


 SUPERPHARM - uzupełnianie braków.

1. Max Factor Clump Defy
Lubię tusze Max Factor a tego jeszcze nie miałam. Wysoką półkę zdradzam tylko z ta firmą :)

2. Sanoflore - żel pod prysznic waniliowy.
Skusiła mnie niska cena, bo za 40zł to bym go nie kupiła. Lubię raz na jakiś kupić właśnie jakiś taki lepszy niż drogeryjne żel pod prysznic.

3. Avene  Clean AC krem oczyszczający do twarzy
skierowany do cery w trakcie i po kuracji dermatologicznej-
żele do twarzy mi się skończyły, a tego byłam bardzo ciekawa, ma świetne opinie więc zaryzykuję

4. Bioderma Sebium płyn micelarny-
mój ulubiony, a za 26zł tylko brać:)

5. Pantene mus nawilżający do włosów farbowanych
Wzięłam z ciekawości, bo kosztował...4,99....
użyłam po powrocie do domu i jest GENIALNY
mam świetnie nawilżone włosy, takie..śmietankowe w dotyku:)

6. URIAGE woda  termalna
W końcu
po kilku latach obiecywania sobie, że kupię tym razem ją, a i tak w koszyku lądowała LRP i Avene- skusiłam się, 11zł - a nie muszę osuszać twarzy. Zresztą i tak Avene mi się skończyła, zużyły mi ją...papużki...

7. Deo dla małżonka - uwielbiam ten zapach

W promocji powyżej 35zł wybrałam chusteczki do łazienki. Lubię takie nawilżające także dedykowane kuchniom. A za 3,99 uważam żal było nie brać.

Dodatkowo dostałam kupony rabatowe do SP przy następnej wizycie.
Na pewno skorzystam :)

Ufffff, do Rossmana i tak wrócę po cienie Maybelline Colour Tatoo..... :)

poniedziałek, 11 listopada 2013

Zużycia października z lekkim poślizgiem :)


Witajcie :)
Listopad wita już nas prawie w połowie, a ja zbierałam puste opakowania i szukałam chwili, by przybliżyć Wam moich zdenkowanych przyjaciół i nieprzyjaciół :)

Październik był dla mnie miesiącem kilkunastu zużyć, kilka z nich oczywiście mogę okrzyknąć mianem ulubieńców, faworytów- znalazło się też jednak kilka rzeczy, których już nie powtórzę :)

W październiku udałam się do dermatologa, który nakierował mnie na preparaty, które nakładam obecnie na twarz- w związku z czym, odstawiłam moje kremy do twarzy i inne specyfiki - nie znajdziecie w najbliższym czasie żadnej nowości w tej kategorii :( 

Odkryłam natomiast miłą odżywkę do włosów- na temat której niedługo opowiem Wam coś więcej i z tym na razie Was zostawię - oto moje denko października :)


1. Orientana  - maska/ krem z trawą tybetańską  (podlinkowane) - to żel, który nakłada się na noc - moja skóra po kilkunastu użyciach wyglądała ok,ale ten produkt jest przeze mnie zdyskwalifikowany za mega klejącą konsystencję. Nie dokończyłam produktu- skończył się jego termin i dziękuję bardzo.

2. Elizabeth Arden- Green Tea - to mój ulubieniec letni- noszę w torebce, psikam bez oszczędności, bo produkt nie jest drogi. Odświeża, nie drażni nosa, trzyma nawet nawet. Wrócę wiosną lub latem :)

3. Macadamia Oil - Hair Chemist - odżywka do włosów - kupiona w TK Maxx , niby fajna, łany zapach taki właśnie orzeszkowy, ale... nie odczuwałam żadnej przyjemności z używania jej. Odstawiłam, wyrzucam, bo moje mycie włosów to musi być uczta dla zmysłów. Działania też zbytniego WOW nie było. Nie spotkamy się już więcej.

4. Pharmaceris H - Szampon do włosów - Mój największy hit włosowy - oprócz kosmetyków Kerastase. Odczuwam zmniejszenie wypadania włosów, są świeże, pachnące, i naprawdę mocniejsze. Uwielbiam ten szampon i go nie zdradzę.

5. Phyto - odżywka do włosów zwiększająca ich objętość - miła, ładnie pachniała, jednak mocno tych włosów nie podnosiła. Voluma dużego nie było. Nie czuję się zachęcona- czasem jednak wpadają do mnie miniatury tego specyfiku. Wtedy chętnie używam.



6. Cleanic Kindii - płatki kosmetyczne - Moje ukochane. Pisałam o nich TU. Jestem i będę im wierna. Aż po grób.

7. Fa - Mystic Moments - żel pod prysznic - nie lubię żeli tej firmy. Ten mi się dostał. Wiem, że żele pod prysznic to w większości tablica mendelejewa, ale tego jakoś...dziwnie się bałam i przyznaję- resztkę wyrzuciłam pod prysznicem. Zrobiłam PFFFFFYT i wszystko wyglądowało w brodziku. Zapach przyznaję- ok, ale byłam po tym żelu mega wysuszona.

8. Opti- Free Express - płyn do soczewek - Jestem temu płynowi wierna i tak pozostanie. Dobrze oczyszcza soczewki i nic się z nimi potem na oczach nie dzieje.

9. La Roche Posay- pianka fizjologiczna do mycia twarzy - delikatna, dziwnie pachnąca, trochę lepka. Skończyć się nie chciała, więc końcówka powędrowała do koszyka z denkiem. O. Kiedyś lubiłam pianki, teraz przerzuciłam się na żele. Musze czuć sterylną czystośc na twarzy, a ta pianka mi tego nie dawała,

10. Hyal Drop - krople do oczu - gówno. Choć nawilżały ok, ale zapłaciłam ponad 30zł a mechanizm psikania zepsuł się po dwóch użyciach.

11. Lierac- żel pod prysznic białe kwiaty  - Kocham go <3 i tyle.


12. Kerastase Chroma Cristal spray  - fajny spray, ładnie pachnący,robiący na włosach coś- co sprawia , że ładnie wyglądały.Recenzja TU

13. Chloe Love - piękny, elegancki, długo utrzymujący sie, zbierający komplementy. Szkoda, że się skończył.

14. Lierac Dioptidemaq - nie ma lepszego zbieracza makijazu z oka pod wieczór :) Kondycja moich rzęs poprawiła się i , mimo wysokiej ceny jak za taką pojemność- jestem i będę mu wierna. Musze zrobić jego recenzję, bo jest tego wart.

15. Płyn micelarny malinowy dr renauld- miła woda do demakijażu. Naprawdę. Kleiła się tak leciutko- ale i tak po micelu stosuję żel. Czułam , że jest delikatnie, naturalnie. Ale wolę Biodermę Sebium.
Nie kupię pewnie ponownie, ale nie mogę zaliczyć do bubli.


Uf, kolejna porcja idzie w kosz. Zbieram denka od nowa. Mam nadzieję, że w grudniu wkleję Wam denko porządne - oczyszczę się z nadmiaru kosmetyków tuż przed przeprowadzką i zdjęcia też wykonam już z nowego lokum.
Trzymajcie kciuki !
Za wszystko !

sobota, 2 listopada 2013

Vichy - Nutriextra creme - do skóry suchej i bardzo suchej

Witajcie,
chciałabym Wam przedstawić propozycję bardzo dobrego balsamu/kremu na jesień/zimę.
Jest to produkt marki Vichy z serii Nutriextra.




Od producenta:
Kuracja odżywczo-regenerująca do ciała. Aż 2 dni komfortu po zastosowaniu. W 100% odpowiedni do skóry bardzo wrażliwej. Bez parabenów. 
23% najlepszych składników odżywczych w jednej formule: gliceryna, olej macadamia, masło shea – komplex uznanych składników aktywnych.
Hydrovance (pochodna mocznika) – wygładza nierówności ułatwiając wnikanie składników aktywnych.
Woda termalna VICHY – koi, wzmacnia i regeneruje skórę.
Nutriextra Krem odżywczo – odbudowujący, przeznaczony jest do skóry suchej i bardzo suchej. Jego bogata konsystencja pokrywa skórę aksamitnym efektem końcowym, zapewniając idealne uczucie komfortu. Rezultat uzyskuje się dzięki ceralution – nowemu typowi emulgatora – który wykorzystując zjawisko biomimetyki pomaga rozprowadzać lipidy obecne w formule w sposób równomierny wśród naturalnych lipidów skóry. 





Jest to kosmetyk GENIALNY.
Bardzo dobrze i długotrwale natłuszcza skórę odżywiając ją.
Opakowanie jest łatwe w użytkowaniu. Lubię taka formę balsamów do ciała. Maziam się nim po kąpieli i czuję ukojenie. 

Dodatkowo nie tłuści skóry, ładnie się wchłania. 

Ma piękny (moim zdaniem -winogronowy) zapach, który utrzymuje się delikatnie na skórze. Nie drażni.

Kupiłam za ok 45zł , a jest to kosmetyk wydajny.

Konsystencja przypomina gęstą śmietankę.

I tak jak nie jestem przekonana do kremów tej firmy- tak ten krem do ciała pozostanie na długo w mojej kosmetyczce.

A Wy ? Jakie balsamy, kremy, mleczka- nawilżacze stosujecie w okresie jesienno-zimowym, kiedy nasza skóra prosi o więcej ?:)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...