niedziela, 16 lutego 2014

Powiem wprost - recenzja największego śmierdziela wszechczasów- korektor Iwostin




Witajcie,

Dziś będzie krótko o pewnym kosmetyku,którego pożegnałam równie szybko jak powitałam. Czytałam dobre opinie, szukałam zastępcy korektora z Clinique - padło na IWOSTIN Purritin. 

Śmierdzi przeokrutnie i nie jestem w stanie go znieść na swojej twarzy.







Plusem jest ładny, jasny, beżowy kolor.

Zastanawiam się, dlaczego w recenzjach nie ma o jego smrodzie .....
Kilka osób tylko o tym wspomina, a ja czuję ten smród (przepraszam za wyrażenia, ale nie idzie inaczej) w całym pokoju. Na twarzy też utrzymuje się sporo czasu.

Dlatego więcej o działaniu nie napiszę, bo użylam kilka razy - zakrył tak sobie, kolor ma ładny, ale ten smrodek zabija !

Informacje z kwc:
Korektor maskuje i redukuje zmiany trądzikowe, ogranicza rozwój bakterii P. acnes, odblokowuje ujścia gruczołów łojowych, łagodzi podrażnienia, nie zatyka porów, posiada wygodną, płynną konsystencję.
Wskazania: miejscowa korekta niedoskonałości skóry tłustej, skłonnej do zmian trądzikowych i wrażliwej.
Substancje aktywne:
Kwas salicylowy - Reguluje odnowę komórkową skóry, działa złuszczająco. Ma właściwości przeciwzapalne i bakteriobójcze, sprzyja procesowi gojenia się zmian zapalnych.
Cobiostab 400 (Diisethionate Hexamidine) - Składnik wykazujący silne działanie ograniczające rozwój bakterii, zarówno Gram+ jak i Gram- w tym Propionibacterium acnes oraz działanie grzybostatyczne.
Alantoina - Ma właściwości wygładzające i zmiękczające skórę. Usuwa spękania i zgrubienia. Łagodzi podrażnienia.
Ekstrakt z mirry - Działa antyseptycznie, silnie bakteriobójczo i przeciwzapalnie. Normalizuje pracę gruczołów łojowych i reguluje wydzielanie sebum.
ZincidoneŸ - Innowacyjne połączenie cynku i molekuły PCA (sól cynkowa kwasu PCA), która ułatwia jego wnikanie w skórę - reguluje wydzielanie sebum i zapobiega powstawaniu zmian trądzikowych.
Wyciąg z aloesu - Działa przeciwzapalnie i hamuje rozwój bakterii. Aktywizuje układ odpornościowy i pomaga w utrzymaniu równowagi kwasowo - zasadowej. Łagodzi podrażnienia.

Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Cyclopentasiloxane, Titanium Dioxide, Ethylhexyl Cocoate, Iwonicz Aqua, Propylene Glycol, Steareth-21, Steareth-2, Talc, Commiphora Myrrha Extract, Alcohol denat., Cera Alba, Zinc PCA, Hexamidine Diisethionate, C.I. 77492, Aloe Barbadensis Leaf Juice, C.I. 77491, C.I. 77499, Allantoin, Disodium EDTA, Salicylic Acid, Parfum, Phenylpropanol, Methylisothiazolinone.a

Parafina i alkohol denat dobrze dobrze :D

sobota, 15 lutego 2014

Clinique - Moisture Surge Overnight Mask - maseczka nawilżająca


Witajcie :)

Dziś chciałabym Wam pokazać moją ulubioną maseczkę nawilżającą, która nigdy się nie kończy i jako jedna z niewielu daje efekty już po pierwszym użyciu, a po kilku dniach z rzędu - skóra przechodzi niesamowitą metamorfozę.
Tymi pozytywami chciałabym Was zachęcić do przeczytania mojej opinii na temat maseczki nawilżającej -całonocnej firmy Clinique z serii Moisture Surge - czyli nawilżającej linii tej firmy.



Maska zamknięta jest w 100ml tubie, którą łatwo się naciska, a kiedyś na pewno lekką ręką ją rozetnę i wydobędę resztki maski.
Jej sugerowana cena to ok 160zł w perfumeriach,ale w internecie możemy ją znaleźć już za 128zł. Biorąc pod uwagę pojemność i cenę - jest to dobra oferta zwłaszcza, że cery niewymagające liftingujących kosmetyków na noc czy prewencji przeciwzmarszczkowej- mogą stosować tę maskę jako alternatywę dla kremu na noc.




Jeśli chodzi o działanie, to maseczka ta daje nam wielką dawkę nawilżenia bez obciążenia skóry. Moja cera wpija ten kosmetyk, raczy się nim bym nawet powiedziała - odwdzięczając się rano doskonałą formą.
Skóra jest napięta, promienieje, wszelkie przesuszenia, skórki czy drobne zaczerwienienia znikają.
Stosuję retinoid - Locacid- i raz w tygodniu pozwalam sobie na odstępstwo od niego i stosuję tę maskę na noc. Maseczka ma przyjemną konsystencję , nie roluje się przy lekkim masowaniu skóry, nie czuję oblepienia , nie świecę się też po jej aplikacji. Moja skóra jest jędrna i napięta. 
Maska nie posiada zapachu, jedynie wynikające z zastosowania różnych składników typowe dla Clinique powonienie :) 
Ja to tak nazywam, bowiem z zamkniętymi oczami wyniuchałabym kosmetyki tej firmy :)




Jest to świetny kosmetyk. Nie podrażnia, nie zapycha, a na efekty nie trzeba długo czekać. Stosowanie jej jest przyjemne i robię to chętnie. Opakowanie jest ładne i poręczne. Cieszę się, że będę mogła je rozebrać na czynniki pierwsze, bo bardzo to lubię. Maska jest wydajna, mam ją już sporo czasu a czuję, że kosmetyku jest jeszcze sporo.
Uważam, że cena jest adekwatna do jakości i pojemności- a także i działania.
Stosowałam z tej serii także krem do twarzy i również bardzo go lubiłam.
Ufam marce Clinique, na razie nie zaliczyłam wpadek z jej produktami. To kolejny hit, który dopisuję do listy kosmetyków, które będą zawsze w mojej łazience. Świetnie sprawdza się po przeleżeniu na słońce , oraz na przesuszone miejscami dłonie. Jest to kosmetyk wielofunkcyjny,  nie tylko na noc i nie tylko do twarzy :)


Skład
Water, Glycerin, Cetyl Alcohol, Dimethicone, Glyceryl Polymethacrylate, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cetyl Ethylhexanoate, PEG-8, Glycereth-28, Sucrose, Sorbitan Stearate, PEG-100 Stearate, Trehalose, Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Hypnea Musciformis (Algae) Extract, Gellidiela Acerosa (Algae) Extract, Olea Europaea (Olive) Fruit Extract, Triticum Vulgare (Wheat Bran) Extract, Cladosiphon Okamuranus Extract, Astrocaryum Murumuru Seed Butter, Cetearyl Alcohol, Aloe Barbadensis Leaf Water, PEG-75, Caffeine, Pantethine, Sorbitol, Butylene Glycol, Oryzanol, Bisabolol, Panthenol, Phytosterols, Tocopheryl Acetate, Caprylyl Glycol, Sodium Hyaluronate, Hexylene Glycol, Carbomer, Potassium Hydroxide, Dextrin, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Red 4, Yellow 5

Może nie jest to eko-kosmetyk, ale na mnie działa. Na moje koleżanki również - i na moją mamę. 
Ma dobre opinie w internecie , jednak najlepiej przekonać się samemu.

Polecam wypróbować próbki, a myślę, że nie zawiedziecie się. Lubię w niej to, że nie zapycha mojej cery, co często zdarza się przy odżywczych, nawilżających kosmetykach. 



niedziela, 9 lutego 2014

Styczniowe zużycia :)

Witajcie :)

Wysypuje się z torebki denkowej, dlatego też zmuszona byłam porobić zdjęcia i w końcu wyrzucić zużytki :)
Trochę tego jest, zatem: zaczynamy :



1. Mixa- płyn do demakijażu oczu RECENZJA. Był to bardzo dobry produkt. 
2. Dezodorant LRP - delikatny, skuteczny, ale po pewnym czasie dla mnie trochę zbyt delikatny. Jednak potrzebuję czegoś mocniejszego. RECENZJA
 3. REXONA -dezodorant clean cotton-mój ulubieniec zapachowy i pod względem skuteczności.
4. Lacibios - płyn do higieny intymnej - płyn, który brzydko pachniał. Może i skuteczny,ale nie czułam odświeżenia. Wolę Lactacyd lub tańszy Ziaja z kwasem mlekowym.
5. Żel do mycia twarzy Avene -Clean AC -RECENZJA świetny produkt do mycia twarzy podrażnionej kuracją antytrądzikową.

6. Sanoflore- żel do mycia ciała - RECENZJA - pięknie pachnie, pielęgnuje i chętnie kupię ponownie :)
7. Bioderma Sebium- płyn micelarny - mój ulubieniec. Skuteczny, delikatny, świetnie oczyszcza.
8. Pharmaceris H- Keratineum- KRÓTKA RECENZJA szampon do włosów osłabionych - uwielbiam go, i jestem mu wierna :)
9.BATISTE - suche szampony - bardzo je lubię, zdałam sobie z tego sprawę, jak się skończyły, a mi nie chciało się myć włosów :)

10. Essence Better than gel nails- czyli top , który miał nadawać połysk, dobry wygląd i generalnie użyłam kilka razy i stał się wyrzutkiem :] Nie kupię ponownie, bo tyłka mi nie urwał, a już mam swoje ukochane topy.
11. OPI lakier Step the right up - uwielbiałam ten kolor. RECENZJA, niestety- zgęstniał. Ale był to najładniejszy mleczak, jaki znam.
12. Avene - płyn micelarny miniatura- delikatny, tyłka mi nie urwał . Mam swoją Biodermę i nie zamierzam jej zmieniać.
13. Bioderma Sebium hydra- bardzo dobry krem nawilżający. Zużyłam mnóstwo próbek od mojego dermatologa. na zdjęcie załapały się te dwie. Super nawilżał, nie zapychał, nie miałąm suchych skórek mimo stosowania antybiotyków miejscowo :)
 14. Essie- Good to go - wysuszacz lakieru- dobry był, ale w połowie zgęstniał . Sally Hansen ma lepszy.
15. Vipera lakier pękający Salamandra- był czas, że używałam na nogi, ale moda minęła, on zgęstniał- a ja za nim nie tęsknię.
15. Killys - preparat na skórki- łatwo się je odsuwało, ale Sally hansen jest lepszy :)
16. Clinique- almost lipstick- miniatura- uwielbiam je :) Lekko nawilzaja usta, daja ładny połysk.
17. Loewe AURA - próbka- piękny, długo trzymający zapach
18. Nivea Happy Time- jeden z moich ulubionych żeli pod prysznic
19. Duac - produkt który(między innymi on) odmienił moją cerę. Nie podrażniał, mocno nie wysuszał, wiem ,że pomógł mi w najgorszym momencie mojej skóry.

Sporo zużyć. W szufladzie jeszcze resztka pudru - ale to już będzie lutowe denko. :) Makijażowych denek będzie mniej, bo zminimalizowałam moje codzienne mejkapowanie ;)
Także teraz głównie pielęgnacja ciała będzie schodziła :)


Retinoid zewnętrzny po 1,5 msc stosowania - efekty i trochę moich przemyśleń - mnóstwo zdjęć !

                                                          Witajcie w niedzielne przedpołudnie :)

Dziś post z cyklu : moja walka z trądzikiem. 
Wiecie co ostatnio powtarzam sobie patrząc w lustro ? "Gdzie miałam rozum idąc tak późno do dermatologa?"
Moja niechęć była podyktowana strachem, że trafię na konowała. A po drodze nikt nie polecił mi nikogo sensownego. Potem myślałam,że zmiany znikną- że to chwilowe zawirowanie - że powalczę aptecznymi preparatami. Jednak doszło do zapalenia skóry, jak stwierdził potem dermatolog - i walczymy- od 29.10.

3,5 miesiąca jak na razie za mną. A mogę powiedzieć, że już daaaaaawno stan mojej skóry wyglądał dobrze. Walczę jednak, by było idealnie. Jak dawniej.

Kto nie czytał moich zmagań - dostanie tu krótkie podsumowanie
2 miesiące Duac, Clindacne i 1 tab Unidoxu dziennie.
A od 26.12 - LOCACID (noc), Clindacne (dzień), Unidox 1 tab dziennie.
za kilka dni przechodzę na dawkę 0,5 tab/dziennie Unidoxu - mam stosować Locacid do końca tubki, a potem koniec..... w razie awarii mam Davercin w płynie zakupiony świeżo.


Stosowanie Duacu i Clindacne było bardzo przyjemne. Zmiany szybko znikały, nie pojawiały się nowe. Skóra nie była podrażniona. Trochę tylko wysuszona.

Kremy natłuszczające, nawilżające świetnie sobie z tym poradziły.

Locacidu się bałam. Retinoid- wyczytałam w internecie , że mogę wyglądać różowa jak świnka, że obłazić będę jak wąż , a podskórne , ukryte zmiany wyjdą na wierzch niczym kruszonka na drożdżówce.
Ok, przeżyję. Bywało gorzej- myślałam.

Ale okazało się, że nie było tak źle.

Moja cera, gdy startowałam w Locacidem prezentowała się tak:


I zaczęłam smarowanie. Z początku co 3 dni, po dwóch tygodniach co 2 dni , a po kolejnych dwóch tygodniach przeszłam na cykl codzienny- tak jest do teraz.

Nic nie piekło, nie było bomby z opóźnionym zapłonem.
Nie było wysypu, a jedynie lekka wylinka w okolicy ust, uwidaczniająca się głównie po przykryciu podkładem. Dlatego stwierdziłam, że wyglądam lepiej bez podkładu i używam teraz tylko filtr, korektor tam gdzie są jeszcze przebarwienia i czasem zmatuję się pudrem,ale obecnie się skończył :)




Przyznaję, że trochę brakowało mi mega wylinienia. Miałam wrażenie, że nic się na mojej skórze nie dzieje, preparat nie działa.
Nawet zrobiłam eksperyment, który sprawił, że uwierzyłam w działanie Locacidu hehe głupia ja....

Posmarowałam się Effaclarem Duo, a następnego dnia byłam tak poparzona .... nawet woda wywoływała ból.

Locacid działa, mój dermatolog powiedział , że jestem szczęściarą , że nie jestem podrażniona. Mam się cieszyć jego działaniem i brakiem niedogodności.

Miesiąc temu, moja cera prezentowała się tak:




Tydzień temu natomiast zrobiłam porównanie: zdjęcie z samym filtrem i z pudrem (Superbalanced Powder Clinique)



Zdecydowanie, mogę wyjść już na ulicę bez pudru, ale z samym pudrem też jest fajnie - co ja zrobię z moimi podkładami ??????:D:D

Tak było tydzień temu, natomiast wczoraj twarz prezentowała się moim zdaniem jeszcze lepiej, co oznacza, że czym dłużej się Locaciduję, tym jest lepiej :)





Jest pięknie moim zdaniem ! Wychodzę na dwór bez podkładu, a wczoraj nawet bez korektora :) Sam filtr :)

Mam nadzieję, że do końca tubki efekty będą jeszcze bardziej spektakularne. Gołym okiem widać jeszcze drobne potrądzikowe przebarwienia, chciałabym,aby również zniknęły :)

Hmmm... a może tak podsumowanie walki od samego początku ?




To by było na tyle... pewnie jak skończę Locacid o moich zmaganiach usłyszycie.. mam nadzieję, że nie będzie potrzeby by otwierać Davercin.

Kuracja dermatologiczna w moim przypadku przyniosła same plusy, jedynym drobnym minusem jest moja tęsknota na super zdzierającymi peelingami, fajnymi maseczkami i zużywaniem zapasów kremów jakie mam w toaletce....

Mam nadzieję,że był to dla Was interesujący post, jakby co - pytajcie :)


wtorek, 4 lutego 2014

Wyniki rozdania :)

Witajcie,


dziś post na szybko- post, który miał być już kilka dni temu wklejony- odnośnie wyników rozdania :)
Za bardzo nie mam czasu na cokolwiek ostatnio- i prawie bym zapomniała o rozdaniu :)


Osobami, które wygrały kosmetyki w moim rozdaniu z okazji 500. obserwatorów są :

Katinka90 - NAGRODA GŁÓWNA
Agata Samulak - NAGRODA DODATKOWA :)

GRATULUJĘ !

Dziewczyny, poproszę o maila z adresem do wysyłki nagrody :)


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...