sobota, 31 grudnia 2011

Udanej zabawy wszystkim :) Do zobaczenia w 2012 :)

To był naprawdę dobry rok - zaręczyny, ślub  i wiele innych wspaniałości. Cudowna była też końcówka roku - same dobre wiadomości :)
Oby 2012r był jeszcze lepszy :))


Ode mnie dla Was - najlepsze życzenia na 2012 rok :)
I udanej zabawy Sylwestrowej gdziekolwiek i z kimkolwiek ona będzie :)

Recenzja : NYX Doll Eye Mascara - Long Lash

To znowu ja - chyba za dużo mam dziś czasu :) A tak naprawdę prawie wcale, zaraz wpadam w wir w kuchni i robię obiad oraz zacznę przygotowywać smakołyki na sylwestrową domówkę :)

Ale jeśli nie teraz to nie wiem kiedy wyrobię się z recenzjami dla Was; więc oto jestem :)


Spacerując :) ostatnio po centrum handlowym wpadłam do Marionnaud i dostrzegłam koszyk promocji firmy NYX.

I oto mam :)
Ciekawa byłam strasznie tej maskary :)

NYX DOLL EYE MASCARA


Zamknięta w zgrabnym opakowaniu i ślicznym kartoniku srebrnym, który niestety nie został przeze mnie sfotografowany :(


Szczoteczka standartowa- zwykła , wyprofilowana z zagłębieniem. 
Trochę odskocznia od szczoteczek i grzebyków silikonowych.

Kolor, który posiadam to czerń i jest to naprawdę "czarny" tusz:)

Mam wersję wydłużającą i pod tym kontem ją ocenię.


Tak właśnie prezentuje się moje oko przed nałożeniem tuszu.

A tak już po :



Są to dwie delikatnie nałożone warstwy.

Moim zdaniem efekt jest świetny.

Zawsze używałam maskary, które mają za zadanie pogrubić rzęsy, jednak teraz zdecydowałam się wziąć coś innego i widzę- że służy to moim rzęsom.

PLUSY:
- mascara nie skleja rzęs
- na szczotkę nie nakłada się zbyt duża ilość tuszu, nic się nie wylewa z opakowania
-świetnie rozdziela rzęsy
- genialnie je wydłuża (żałuję, że nie posiadam zalotki, byłby jeszcze lepszy efekt)
- nie osypuje się w ciągu dnia
- nie podrażnia mi oczu
- nie zmywają ją łezki czy deszcz

WADY:
-hmmm brak ?

Jestem z niej naprawdę zadowolona, chyba pod koniec roku robiłam najlepsze zakupy :)
A największym plusem było to, że zakupiłam ją za..... 21zł :)
Jest w takiej cenie :)
A bez promocji coś ok 60zł.

Mascara NYX występuje w trzech wersjach: Long Lash, Volume i Waterproof.
Zawiera naturalne oleje, witaminę E i włókna chroniące rzęsy.

POLECAM :)

Recenzja: Yankee Candle - Early Sunrise - czyli coś pobudzającego o poranku :)

Sylwestrowy poranek, a ja dumam do teraz jak opisać Wam ten zapach....
Długo kombinowałam z czym mi się on kojarzy i słuchajcie... ja naprawdę nie wiem :D

Nie da się tez go opisać jednym  słowem i moim zdaniem - zaliczyć do jakiejś jednej, określonej kategorii.


Na stronie czytamy, że  EARLY SUNRISE  to świeży, odprężający lekko herbaciany zapach na bazie cytryny ze szczyptą imbiru.

Co ja o nim myślę ?

Na początku - uderzają w nas cytrusy, ale nie takie czyste cytrynki rodem z wc pikera czy domestosa... :) Ale jakieś takie...z dodatkiem, zapach kojarzy mi się z czymś męskim... może jakąś wodą toaletową... ale potem... delikatnieje- dodaje się do niego słodycz .... taka jaka często jest w herbatach ?

To naprawdę ciekawy zapach, z kategorii na pewno świeżych - ale nietypowy :)

Na pewno do niego wrócę :)

Do kupienia na TEJ stronie :)

piątek, 30 grudnia 2011

Zakupy z Sephory z okazji -30% :)

Dopiero co wróciłam, więc chwalę się jeszcze gorącymi zakupami :)




Zakupiłam ukochany już przeze mnie duo-róż Diora w kolorze Vintage Pink (839) oraz wymarzone prasowane meteoryty z Guerlain :)

Ahhhhhhhh

Zakupy wyszły mnie taniej o wiele, więc zachęcam do skorzystania z tej oferty.

Jeszcze tylko do jutra -30% na całą kolorówkę !:)

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Recenzja: Clinique - Lid Smoothie Antioxidant 8-hour eye colour

Kilka z Was czekało na recenzję tego produktu; a więc oto jestem :)

Clinique - Lid Smoothie Antioxidant 8-hour eye colour


To chłodzące cienie do powiek, o kremowej konsystencji, długim czasie utrzymywania się na powiece oraz o innowacyjnych zdolnościach odmładzających - oraz właściwościach chłodzących.

Dużo tego :)

Moim kolorem jest 01.


Opakowanie wygodne, tubka - dzięki której wydobywamy dokładnie kosmetyk i na dodatek w higieniczny sposób.


Zakończony aplikatorem metalowym w kształcie dziubka. Który doskonale wydobywa nam cień- a metalowy aplikator ma chłodzić naszą powiekę.

Konsystencja cienia jest lekka, kremowa, dająca pudrowe wykończenie z połyskiem.

Kosmetyk możemy stosować samodzielnie jako cień do powiek - albo z innymi cieniami/ preparatami- robiąc z niego bazę pod cienie. W tej roli również sprawdza się świetnie- przedłużając żywotność innych cieni.
Konsystencja cienia szybko zmienia się z kremowej w pudrową, co daje nam wrażenie wygładzenia powieki.


W skład formuły wchodzą:
- bogata w przeciwutleniacze mieszanka zawierającą witaminę E oraz wyciągi z brokułów, marchewki, czarnej jagody i szpinaku
-ogórek, aloes i kofeina, które pomagają natychmiast ożywić i odświeżyć zmęczone oczy
-peptydy zwiększające produkcję kolagenu, które pomagają wygładzić fakturę skóry


Jest to mój codziennik makijażowy, gdy się spieszę, nakładam tylko jego i tusz i jestem gotowa do wyjścia.

Trzyma długo- nie zbiera się w załamaniach, oko jest pieknie rozświetlone :) Naprawdę SUPER :)

Recenzja: Krem nawilżający Natura Officinalis

Krem otrzymałam w listopadowym Kissboxie i wydawało mi się, że co to to jest ta mała próbeczka. Jednakże starczyła mi na kilka użyć - więc co nie co mogę o niej powiedzieć.

Opakowanie pełnowymiarowe wygląda tak:


Ja miałam go w czymś takim :


Krem ten ma:
-zapobiegać przesuszaniu się naskórka
-rewitalizować i wygładzać skórę
-opóżniać procesy starzenia

Skład
Aqua*, Hordeum Vulgare Extract, Caprylic/Capric Triglyceride**, Glycerin, Cl4-22 Alcohols, Triticum Vulgare Germ Oil, Isopropyl Palmitate, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Cl-12-20 Alkyl Glucoside, Hydrolised Algin, Maris Aqua, Chlorella Vulgaris Extract, Squalene, Tocopherol, Tocopherol**, Hordeum Vulgare Seed Extract, Avena Sativa Kernel Extract, Triticum Vulgare Seed Extract, Manganese Gluconate, Olive Extract, Caprylyl Glycol, Phenoxyethanol, Hexylene Glycol, Ascorbyl Palmitate, Isohexane, Polysorbate 80, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Sodium Phytate*




Krem ten z pozoru ma lekką konsystencję, jednak gdy zaczynamy go używać- okazuje się ona dość tłusta - treściwa. Nadaje się moim zdaniem bardziej na noc - nie wiem czy miałabym czas rano czekać aż się wchłonie- by nałożyć go pod podkład.

Zapach jest przerażający lekko, ale nie oczekujmy zapachu po kremie naturalnym....
Mi się jednak on bardzo nie podoba- nie jestem wielką fanką kosmetyków naturalnych - nie mam na tym punkcie hopla- wierzę, że istnieją naturalne- ładnie pachnące- ja jednak na takie jeszcze nie trafiłam - a lubię oprócz dobrego działania- wrażenia zapachowe na tym samym poziomie :)

Krem po nocy daje nam dobrze nawilżoną skórę na twarzy, nie jest ściągnięta- koloryt jakby wyrównany, nic nie swędzi, nie piecze, nic nie wyskakuje.

To może być naprawdę dobry krem.

Recenzja: Lancome - Blush Subtil - Sheer Peach Organza


Witajcie w ten ostatni świąteczny dzień :)

Dziś mam już dzień leniuchowania świątecznego, więc przychodzę do Was z trzema notkami :) 
Przygotowałam zdjęcia, obrobiłam je- więc jestem :)

Jako pierwsza- recenzja różu firmy Lancome- Blush Subtil.

Zacznę od tego, że ja bez różu nie wyobrażam sobie makijażu. Kiedyś używałam tylko bronzera, myślałam, że mi wystarcza, jednak z biegiem makijażowego rozwoju :P widzę, że róż nadaje mojej twarzy niesamowitą promienność i blask- cera wygląda na wyspaną, wypoczętą- no mój makijażowy MUST podobnie jak tusz do rzęs :)

Ale do rzeczy:


Roż dostajemy w naprawdę porządnym, solidnym opakowaniu . Łatwo się go otwiera- po otwarciu ukazuje nam się lusterko, róż i pędzelek.


Róż ma konsystencję pudrową, nie osypuje się i na dłoni/ twarzy wygląda- jedwabiście i kremowo.
Pomimo mocnego koloru w opakowaniu jest naprawdę subtelny


Mój kolor to Sheer Peach Organza.
Jest to brzoskwinia z domieszką różu. Zresztą same popatrzcie:



Co ja sądzę o tym różu?

Jako, że lubię róże - mam wobec nich swoje określone wymagania.
Róż ma nie plackować mi na twarzy, ma się go łatwo nakładać oraz trzymać na tyle- bym po powrocie z pracy jeszcze go miała.

Te obietnice spełnia. Wytrzymuje naprawdę długo.

Przy nakładaniu musimy zachowac umiar, bo choć kolor jest delikatny, to można z nim przesadzić i zrobić z siebie świnkę. ( a jednak:)
Używam dołączony pędzelek, a gdy przesadzę z nakładaniem - rozcieram go zwykłym pędzlem do róży.

Lubię go - ale i tak nie podbił mojego serca jak róż Diora, który opiszę Wam w tygodniu.


piątek, 23 grudnia 2011

Recenzja zakupowa: The Body Shop -krem do rąk i balsam do ciała :)

Kupując ostatnie prezenty nie mogłam oprzeć się by i sobie coś zakupić.

Padło na krem do rąk firmy The Body Shop
o zapachu : Candied Ginger - ahhh kocham imbir:)

Do zakupów mogłam też sobie wybrać coś za 1gr, więc padło na balsam do ciała o zapachu:
Coconut Milk - mniamiiiiiii :)



Krem do rąk - Candied Ginger 30 ml- cena: 15zł

Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy, pięknie !! obłędnie pachnie :)
Pojemność w sam raz do torebki, warto zakupić sobie taki gadżet na te świąteczne dni :)

Balsam do ciała- Coconut Milk - 60ml  cena -12zł ( w promocji 1gr)

Świetny sposób aplikacji - pompka, bardzo wodnista konsystencja- jak na lato- jednak zapach ciepły,słodki - jesienno-zimowy.
Szybko się wchłania i na skórze ten zapach jest dość chemiczny. Nie przypadł mi za bardzo do gustu, ale na pewno zużyję.



Szybka, spontaniczna, krótka recenzja - a tymczasem wracam do pakowania ostatnich prezentów :) I słuchania nowej, świątecznej płyty Michaela Bubble :)

środa, 21 grudnia 2011

Amargan - olejek arganowy - "marokańskie złoto" od www.estyl.pl

Wszędzie tyle się słyszy o olejkach, olejowaniu, ich zbawiennym wpływie na włosy, skórę...

Byłam ciekawa - ale jakoś nie mogłam się zabrać do sprawdzenia na własnej skórze co to ten 
olej arganowy jest :)

Z pomocą przyszedł przemiły Pan Adrian ze strony  estyl.pl :) który zaproponował mi przesłanie trzech cudeniek właśnie na bazie tegoż olejku.

Głównym składnikiem kuracji jest olej arganowy, zwany „marokańskim złotem”, produkowany z orzechów drzewa arganowego, które rośnie tylko w Maroku. Od wieków marokańskie kobiety używały oleju arganowego do pielęgnacji włosów, skóry i paznokci.

Drzewa arganowe, zwane potocznie „drzewami życia”, rosną wyłącznie na niewielkim obszarze w południowo-zachodniej części Maroka. Owoce drzewa arganowego mają zieloną, mięsistą skórę i przypominają dobrze nam znane oliwki. Są jednak większe i bardziej okrągłe. Wewnątrz znajduje się orzech z twardą skorupą, zawierający od jednego do trzech nasion w kształcie migdałów. To właśnie z tych nasiona tłoczony jest „życiodajny” olej.

Olej arganowy bogaty jest w nienasycone kwasy tłuszczowe, polifenole oraz witaminę E, dzięki czemu posiada silne działanie przeciwutleniające oraz wspaniale „odmładza” zniszczone i osłabione włosy. 


Otrzymałam trzy rzeczy z  tej serii i od jutra będę używała- zdam relację gdy opakowania będą zbliżały się ku końcowi, lub gdy zauważę już jakieś efekty :)

Gotowe ?

Przedstawiam Wam wspaniałe trio :)



Na pierwszy rzut oka widać piękne opakowania, wyglądają na ekskluzywne, salonowe, muśnięte słońcem krajów egzotycznych :) Naprawdę efektowne !

A w zestawie znajdują się :

1. Kuracja odżywcza i nawilżająca w olejku -



Amargan Oil:
• przywraca blask i miękkość pozbawionym życia i osłabionym włosom
• wzmacnia i odżywia kruche włosy 
• odżywia i regeneruje włosy zniszczone farbowaniem i stylizacją
• ułatwia rozczesywanie
• zapobiega puszeniu się włosów
• zapobiega podrażnieniom i pomaga walczyć z przesuszoną skórą głowy
• chroni przed promieniami UV i innymi szkodliwymi czynnikami środowiskowymi
• skraca czas suszenia o 40%
• zmiękcza i odżywia doczepiane włosy i peruki
• stosowany przy zabiegach farbowania i rozjaśniania, pomaga wzmacniać kolor i chronić włosy
• nakładany na suche lub wilgotne włosy, chroni przed szkodliwym ciepłem prostownicy i suszarki oraz nadaje włosom blask

2. Spray nabłyszczający 


Rewolucyjna formuła sprayu nabłyszczającego Amargan Shine&Protect nadaje włosom blasku, nie pozostawiając tłustego osadu. Chroni włosy przed szkodliwym działaniem ciepła prostownicy i suszarki. Wygładza i zapobiega puszeniu. Zawiera filtr UV. Wzbogacony olejem arganowym, wzmacnia i odżywia włosy.

3.  Szampon oczyszczający z olejkiem arganowym -


Rewolucyjna formuła Amargan Cleanser oczyszcza włosy, skórę głowy i ciała. Nie zawiera siarczanów ani parabenów. Zawiera olej arganowy, dzięki czemu chroni i wzmacnia włosy a także witaminę E, aminokwasy i keratynę pochodzenia roślinnego, które wnikają wewnątrz włosa, zapewniając odżywienie, miękkość i blask. Przeznaczony do wszystkich rodzajów włosów.



Na razie nic więcej o nich powiedzieć nie mogę- nie używałam - jedynie otworzyłam, powąchałam- super pachną :) 
I mogę Was odesłać do strony 
gdzie znajdziecie więcej pożytecznych informacji :)

A może Wy już znacie tą linię ?:)


niedziela, 18 grudnia 2011

Recenzja : Yankee Candle - Christmas Eve i Orchard Pear



Yankee Candle szał trwa !

Szczególnie, że idą Święta - a mnie nakręcają wszelkie świąteczne zapachy :)



Kolejna porcja zapachów, które mam ze strony :


Kolejnym, który chcę Wam opisać to jakże Świątecznie brzmiący :

CHRISTMAS EVE 

W końcu to już za.....6 dni :)


Jest to świąteczny zapach , połączony z owocami....

Brzmi świetnie, ale czy tak jest naprawdę ?

Otóż jest !

Zapach wspaniale nas otula, od razu chce się owinąć kocem i napić czegoś gorącego...
Zapach nie jest zbyt intensywny, ale czuć go na całym piętrze u nas w domu.
Ja trochę czuję zapach wosku - taki świecowy- ale może to tylko moje odczucie...

Jakie owoce wyczuwam?

Na pewno czuję jabłka, karmel, coś czerwonego- może żurawinę ? Jest to zapach z kategorii słodkich bym określiła. 
Naprawdę świąteczny, kompotowy :)


Zapach paliłam trzykrotnie, i cały czas go czuliśmy.  Mam jeszcze połowę zapachu, który na pewno zapalę jeszcze przed świętami :)
Wyciągnęłam go i wklejam Wam jak wygląda taki po wyciągnięciu :)

Do kupienia TU
należy się jednak pospieszyć z zakupem, ponieważ z racji, że jest to produkt miesiąca grudnia- jest do kupienia taniej- ale zapasy się już kończą. Zachęcam :)


Chciałam wypróbować następny zapach :)

Którym jest ....

ORCHARD PEAR



 "Dojrzałe, soczyste gruszki prosto z drzewa, z nutkami jaśminu i koniaku."

Tak brzmi opis na stronie, a jak jest naprawdę ?

Ja czuję gruszkę zanurzoną w czymś słodkim.... pewnie to ten jaśmin, ja bym raczej powiedziała, że jest zanurzony w.... cukrze ? 
Koniak... hmmmm wiem, jak pachnie koniak wyczuwam go jednak bardzo delikatnie...

Jest to zapach słodki, nie powiedziałabym, że od razu czuć czym pachnie, trzeba się wczuć- chwilę pomyśleć. Może to dobrze- zapach jest na pewno niebanalny.

Ale nie będzie należał do moich ulubionych.

Jest słodki, przyjemny, chętnie go zapalę jeszcze - pasuje do chlodnych wieczorów, jest to zapach ciepły.

Do kupienia TU.

A tak wygląda rozpuszczający się wosk:


Ahhhh.... w kolejce czeka... Pink Sands....niedługo recenzja :)


Nowości w mojej kosmetyczce: Listopad/Grudzień



Wczoraj  się już do Świąt szykowałam - a tu za oknem dziś śnieg pada... ale za mało i za dużo w plusie jest - by się utrzymał. Oby na Święta był śnieg ....

Ale do rzeczy :

Dziś pokażę Wam nowości w mojej kosmetyczce, zdobyte na przełomie listopada/grudnia :)

Kategoria: Włosy

Wyjątkowo pokochałam pielęgnację swoich włosów. A jak się do niej przyłożyłam- przestały wypadać. Kosmetyki, które mam obecnie służą mi- a resztę pooddawałam :)


1. Frederic Fekkai - Instant Volume - Spray podnoszący włosy u nasady.

Podnosi włosy cienkie i przylegające do głowy. Zawiera witaminę B5 oraz ekstrakty roślinne. Najlepiej stosować go podczas suszenia włosów i ja też psikam nim na lekko osuszone włosy,ale wciąż gdy suszę. Czasem używam go w celu odświeżenia fryzury w ciągu dnia.
Zapach ma średni - lekko chemiczny, ale szybko wietrzeje. Taki trochę PRLowski ten zapach :)
Jest to spray- który naprawdę działa - a volumizerów jak ja to mówię- wypróbowałam już naprawdę wiele.
Z tego jestem zadowolona. 
Wiem, że  trochę kosztuje, ja jednak mam go z wymianki, więc dokładnej ceny nie znam.

2. Kerastase - odzywka Nutri Thermique - do spłukiwania

Po pierwsze : ZAPACH !!!!
Jak ekskluzywne, piękne perfumy !

Opis z wizazu:

Odżywka ze składnikami aktywującymi się pod wpływem ciepła intensywnie odżywiająca włosy bardzo suche.
Odżywka została wzbogacona w system THERMO-INTENSE, aby pod wpływem ciepła wydłużyć działanie składników odżywczych oraz nadać włosom miękkość w dotyku.
Cztery wyjątkowe formuły pomogą intensywnie i długotrwale odżywić włókno włosa:
1. Termoaktywny polimer, aby zabezpieczać najbardziej wysuszone strefy włosa.
2. Ceramid znany z właściwości izolujących dla ochrony włókna włosa.
3. Węglowodany, proteiny dla optymalnego odżywienia włosów od korzeni aż po końce.
4. Ksyloza, aby zapewnić ochronę przed przesuszeniem.
Aplikacja: dokładnie wmasować we włosy kolistymi ruchami, zwracając szczególną uwagę na ich najbardziej suche partie. Po 2 - 3 minutach spłukać wodą. Następnie wysuszyć włosy suszarką.

Jest wspaniała, włosy po niej są błyszczące, miękkie, wyglądam jakbym wyszła od fryzjera.
W przyszłym miesiącu sprawię sobie maskę z tej serii, a gdy skończy mi się cement termiczny Kerastase, to zakupię cement z tej serii :)

Zakupiłam za 79zł

3. L'Oreal Absolut Repair szampon


Szampon, któremu jestem wierna od dawna, odżywił moje włosy, dobrze je myje, stały się grubsze i wyglądają zdrowiej.  Zakupilam wersję 500ml z pompką.
Kosztował mnie ok 33zł

4. L'Oreal Absolut Repair maska


Maskę używam raz w tygodniu <taki mój sobotni rytuał>
Najpierw myję włosy szamponem oczyszczającym z Lush, czytałam bowiem, że przed nałożeniem maski nalezy umyć włosy dobrze oczyszczającym szamponem- otwiera on łuski włosów i pozwala masce lepiej działać.
Chyba to prawda- bo maska robi swoje - odzywia moje włosy, są gęstsze, gładsze, błyszczą.
Maskę kupiłam za ok 30zl i ma pojemność 200ml.

Kategoria: Pielęgnacja twarzy.


Ja do pielęgnacji twarzy przywiązuję dużą wagę. Moja pielęgnacja zmienia się wraz z porą roku zazwyczaj.


1. Clinique -Turnaround Skin Renewing Concentrate – Koncentrat roświetlająco - złuszczający przywracajacy skórze blask

Ma za zadanie przywracać skórze blask, wyrównywać nierówności, koloryt, taki ODNAWIACZ skóry. I jak dla mnie- to cudotwórca.
Delikatnie złuszcza moją skórę pozostawiając ją naprawdę pełną blasku. Uzywam codziennie rano - pod krem nawilżający.
Kosztuje coś około 180zł.

2. Clinique- Turnaround Overnight Radiance Moisturizer -krem na noc - rozświetlający, ujędrniający.

Ma za zadanie wspomagać odnowę komórek w wielu warstwach skóry.Skóra ma stać się promienna, jaśniejsza, bardziej aksamitna. 
Używam go codziennie na noc, lubię całą serię turnaround. moja skóra się uspokaja przy niej, staje się jednolita, drobne niedoskonałości się nie pojawiają nawet, wyglądam zdrowiej. doskonale nawilża, nawet w okresie grzewczym :)

3. Clinique Moisture Surge Intense - który premierę będzie miał w 2012 roku :)

Jestem jego posiadaczką, ponieważ jestem ambasadorką marki Clinique.
Otrzymałam krem już przed premierą i jestem w nim zakochana. To najlepszy krem nawilżający jaki miałam !
Konsystencja która jest inna niż w innym moisture Surge- nie galaretkowata- a budyniowa, kremowa- a świetnie się wchłaniająca. W końcu coś nie nawilża mojej twarzy tylko z zewnatrz- wchłania się i skóra chce czegoś jeszcze. Krem ten- daje mi dogłębne nawilżenie. Używa się go wspaniale. Świetnie sprawdza się pod podkłady, wszystkie, które mam. Naprawdę rewelacja!!

Kategoria - Make UP


1. Podwójne cienie Clinique w kolorze 402- like mink 


Uwielbiam cienie Clinique, nie podrazniają moich oczu, trzymaja się cały dzień na oku, nie zbierają w załamaniach. Kolory które mam- beż i brąz - nie sa banalne, wyglądają pięknie na oku.
Polecam- są wydajne :)

2. Róż Lancome- Blush subtil w kolorze sheer peach organza


Piękne, ekskluzywne opakowanie kryje w sobie aksamitny róż, z którym jednak łatwo można przesadzić. Kolor jest łososiowy ? Ale daje naturalny efekt zdrowej skóry. Lubię go, mam z wymianki - jestem zadowolona, choć do końca nie jest to idealny kolor dla mnie. 
Nie ściera się szybko z  twarzy, trzyma kilka godzin.

3. Clinique - Instant Lift for brows

Czyli kredka i rozświetlacz. Mam w kolorze ciemnobrązowym. Choć wolę produkty w kolorze grafitowym do brwi, to ten kolor jest naprawdę ciemny- daje naturalny efekt, a cień w kredce- rozswietlacz- daje ładny - promienny efekt. Ten produkt nie przebija jednak mojego zestawu z ELFa.

4. Yves Rocher - Extra Volume Mascara -


Kremowa, pogrubiająca maskara, którą mam z wymianki, jest ok, średniej klasy bym powiedziała.  Daje efekt pogrubienia, nie jakiś spektakularny, ale na codzień ok.


Trochę się tego uzbierało. Do Nowego Roku mam szlaban ::D

sobota, 17 grudnia 2011

Choinka :) Nie mogłam się doczekać :)

Nie mogłam się doczekać, tym bardziej, że to nasza pierwsza- małżeńska choinka :)

Kupiliśmy ją dziś, a ozdoby zbierałam już od kilku dni :)


Jest piękna i..... nasza <3





 A parapet w sypialni naszej prezentuje się tak :


Jutro w normalnym świetle dziennym- dodam zdjęcia nowości kosmetycznych oraz recenzję wosku Christmas Eve :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...