piątek, 23 września 2011

Wyszłam za mąż i nie wracam :)

To już jutro :)))
Dziękuję za życzenia i trzymanie kciuków:)
W poniedziałek lecimy na tydzień poślubny w góry, odezwę się PO :)

czwartek, 22 września 2011

Współpraca - Nivea - Pure Effect i inne słodkości :)

Zostałam zaskoczona po raz kolejny :) kolejna współpraca przede mną. Cieszę się bardzo, bo oznacza to, że mój blog kogoś interesuje, a po najważniejsze - kosmetykiiii :) których nigdy nie za dużo :)

Tym razem odezwała się do mnie firma 


którą znam, cenię i lubię. Także propozycja współpracy od przedstawicielki  Pani Agaty bardzo mnie ucieszyła.

Byłam ciekawa, co otrzymam....

Kilka dni temu otrzymałam paczkę z rąk kuriera, która dobrze zapakowana kryła w sobie....
kosmetyczkę. Piękną kuferkową .... na dodatek mieniącą się - białą z perłową poświatą. No cudo. A w środku - same wspaniałości :)



Kosmetyki, które otrzymałam to :

 All-in-1 głeboko oczyszczający żel - jego wielofunkcyjna formuła usuwa wszelkie zanieczyszczenia w jednym kroku. Dogłębnie oczyszcza skórę, działa złuszczająco, może być stosowany jako maska zapobiegająca błyszczeniu się skóry, działa antybakteryjnie, a przy tym nie podrażnia.

Thermo Rozgrzewający żel- delikatnie rozgrzewa się przy zetknięciu z mokrą skórą, dzięki temu ekstrakt z magnolii sięga w głąb porów i zapobiega powstawaniu nowych zanieczyszczeń, nie przesuszając skóry.

Anti-Spot  krem zwalczający niedoskonałości -którego lekka, antybakteryjna fomuła pomaga efektywnie zwalczać istniejące pryszcze , ale też zapobiega powstawaniu nowych , a przy regularnym stosowaniu zapewnia długotrwałe nawilżenie skóry.

Dodatkowo otrzymałam nowe pomadki. NIVEA Vitamin Shake Zurawina i Malina z ekstraktami z owoców oraz NIVEA Balsam Sos Lip Repair, który wydaje się być rewelacją naprawczą na jesień i zimę :)


Przystępuję zatem do testów, kosmetyki zabiorę na wyjazd poślubny- już w poniedziałek, bo formuła 3w1 zaoszczędzi także miejsca w bagażu. 

Po powrocie uraczę Was także wieściami nt konkursu NIVEA :)

Tymczasem zapraszam na stronę firmy Nivea    oraz profil na Facebooku :)  

Miłego czwartku, a ja tymczasem idę dokończyć przygotowania przedślubne - to już POJUTRZEEEEEEE

poniedziałek, 19 września 2011

Recenzja : SOK ALOESOWY :)) Cudo zamknięte w 1L butli ;)

Witajcie :)

Dziś parę słów na temat SOKU ALOESOWEGO, który piję od 1,5 miesiąca. Opisywałam go TU, więc zapraszam do poczytania.


Jako, że trochę go piję i butelka dobiegła końca, chcę napisać kilka słów czy w ogóle warto w niego inwestować.

WARTO !

Może wypiszę plusy, który zauważyłam po jego stosowaniu :

+ ułatwia wypróżnianie, nie mam poczucia, że coś zalega mi w jelitach, nieznane mi są też już bóle żołądka i niestrawności.  Często, gdy zjadłam coś niewłaściwego, po wypiciu porcji tego soku, dyskomfort i ból - mijał.
+ znikły przesuszenia i podrażnienia na mojej skórze. Nic mnie nie swędzi, co czasem miało miejsce np. na nogach czy plecach. Poprawił się także stan mojej cery. Jest bardziej promienna (ale to może być także zasługa nowego kremu Avene)
+CO NAJWAŻNIEJSZE- wspomógł moją odporność, która kulała jak trup.
Codziennie praktycznie kaszel- katar- bóle głowy- infekcje gardła.
Od półtora miesiąca  nie miałam ABSOLUTNIE NIC !

Jestem zauroczona tym sokiem, czuję się lepiej jak go piję, dlatego będę go kupowała jeszcze długo długo.

Małym minusem jest smak, do którego wprawdzie idzie się przyzwyczaić, a także dawkowanie 5x w ciągu dnia co jest uporczywe np. w pracy. Ja stosowałam zasadę dwóch solidnych porcji w ciągu dnia- rano i wieczorem.

Mówię mu TAK !

piątek, 16 września 2011

Współpraca- CALMADERM - Piękna w zgodzie z naturą :)

Jakiś czas temu odezwała się do mnie przemiła Pani Magdalena, proponując współpracę z firmą


CALMADERM.

Nigdy nie słyszałam o tej firmie, jednakże po zaczytaniu się o kosmetykach sygnowanych ta marką stwierdziłam, że to super okazja na poznanie ich- bowiem naturalne składniki są dla mnie  ważne
w pielęgnacji.
Jeden z proponowanych kosmetyków do testowania jest na bazie aloesu, który KOCHAM, więc bez zastanowienia powiedziałam TAK !



Wczoraj otrzymałam paczkę, zabrałam się już za testowanie dwóch kosmetyków. Krem do stóp użyję po raz pierwszy dziś :)

Coś o marce:


Są to kosmetyki lecznicze i pielęgnacyjne bazujące na naturalnych składnikach. Dlatego z powodzeniem pielęgnują różne rodzaje skóry: delikatną, z problemami oraz ze skłonnością do podrażnień (w tym skórę dzieci).

Produkty  marki CALMADERM to połączenie wysokiej skuteczności z naturalnym działaniem - nie stosuje się w nich środków perfumujących, dodawane są  witaminy i olejki naturalne, bazując na rozwiązaniach wypracowanych w ziołolecznictwie.

Marka kierowana jest do wszystkich osób oczekujących konkretnych i szybkich rezultatów pielęgnacyjnych, ale w zgodzie z naturalnymi potrzebami ich skóry.

Brzmi świetnie :)




W skład zestawu wchodzi: 

balsam po opalaniu Panthe Vera, 
krem do rąk Dermactol Hand, 
krem do stóp Dermactol Foot

Więcej informacji o kosmetykach na stronie :
http://www.calmaderm.pl/


Zaczynam więc testowanie ;))


*mogę już tylko napisać, że balsam super przyda mi się do łagodzenia poparzenia na solarium, bowiem zmusiłam się i choć raz w życiu przed ślubem postanowiłam nabrać pigmentu. Skończyło się na 5 minutach i ...poparzeniu pleców :( a więc balsam PantheVera  ma pokazać, na co go stać :D


Recenzje wkrótce :D

wtorek, 13 września 2011

Recenzja: Peeling do ciała Biedronkowy Borówka

Witajcie moje kochane, przygotowania ślubne pochłonęły mnie i dlatego tak dawno tu coś napisałam. Ogromnie przepraszam, będę bardziej sumienna.

Przygotowywałam Wam notkę porównawczą kremów pod oczy, gdy wyczerpały mi się baterie - nie dokończyłam robić zdjęć - więc w zastępstwie skrobnę moje odczucia odnośnie:

PEELINGU DO CIAŁA BE BEAUTY - BORÓWKA




W cenie 7,99 dostajemy produkt, który swoim designem przypomina nam kosmetyki marki The Body Shop. Mnie to dość skusiło pomimo, że wolę używać kosmetyki w tubach, butelkach...

Ale do rzeczy. Bardzo lubię zapach borówki i... tu niewątpliwie jest to wielki PLUS, jednakże....tylko w opakowaniu.
Wiem, że pisząc tą recenzję narażę się większości, bo na blogach słychać ochy i achy, ja jednak nie kupiłabym drugi raz tego peelingu :)


Konsystencja bardzo przypomina mi truskawkowy dżem, z pesteczkami taki.... gęsty.

Jednakże wyciąganie peelingu z opakowania nie należy do najprzyjemniejszych, szczególnie gdy korzysta się z prysznica :(

Zapach uderza w nasze nozdrza dość mocno- jest to piękny zapach, słodki, soczysty... jednakże po umyciu nic na skórze nie czuć :(

Dodatkowo zapach zaczyna nie podobać mi się już podczas nakładania- staje się chemiczny i jak dla mnie - plastikowy.


Czy ściera? 
Tak na codziennie używanie tak, jednakże nie zauważyłam, żebym miała mocno przyjemniejszą w dotyku skórę.
Szybko się zużywa , ale za tą cenę to nie szkodzi :)

Minusem jest dostępność - szczególnie dla tych, którzy ten produkt chcieliby dopiero wypróbować. Obawiam się, że może już go nie być.

Moja ocena to 2,5/5, ponieważ jest TANI, ale nie NIEZWYKŁY by się nim ochoczo zachwycać :)

czwartek, 1 września 2011

Recenzja szczotki Tangle Teezer


Szczotkę Tangle Teezer mam od maja. Dostałam ją na urodziny od koleżanek z pracy, a nosiłam się z zamiarem kupienia jej już od hohoho.


Pomimo posiadania prostych włosów, za ramiona, które wydają się być łatwe do rozczesania- miałam z tym okropne problemy. Wyrywałam ich przy tym setki, ciągnęłam kołtuny, istna gehenna.
Nawet gdy były lekko zwilżone, było strasznie.
Próbowałam szczotek, grzebieni z różnych materiałów z różnym rozstawieniem ząbków. 
Na nic.

Wszyscy chwalili TT, stwierdziłam , że MUSZĘ ją mieć.

I oto mam i będę jej wierna aż po grób.

Niesamowita szczotka, choć w początku wydaje się kawałkiem plastikowo-silikonowego czegoś z ząbkami. 
Ale już za pierwszym lekkim  pociągnięciem sprawia, że włosy są super rozczesane.

Wygląd szczotki :

Szczotka ma opływowy kształt, posiada wgłębienie, dzięki któremu ma lepiej leżeć w dłoni. Jednak
- do jej kształtu trzeba się przyzwyczaić. Mnie z początku wypadała z rąk przy czesaniu.
Fakt-  szczotki z rączką są wygodniejsze....
Szczególnie, gdy mamy wilgotne ręce <ja tą szczotką nakładam też odżywki>







Działanie:

Jak już pisałam wyżej - obietnice producenta  odnośnie bezbolesnego i łatwego rozczesywania spełnia w 100%.
Nic mnie już nie szarpie, nie robi kołtunów, Rozczesywanie jest proste zarówno na sucho jak i mokro.
Dodatkowo nakładam nią też odżywki do włosów, sunie po włosach aż miło, masując delikatnie:)



Dodatkowo:

Jest bardzo łatwa w utrzymaniu czystości, można ją umyć, przepłukać - cokolwiek.
Nic się z nią nie dzieje podczas używania od kilku miesięcy.

Małym minusem może być to- że ząbki mogą się wygiąć, jeśli będziemy ją źle kładły czy wrzucały do torby.

Do torebek jest osobna wersja kompaktowa- z ochronnym zamknięciem na włoski.

Polecam wszystkim :) a szczególnie tym, które mają problemy z rozczesywaniem włosów. A także tym, które mają dzieci. Toż to koszmar jak się włosy dzieciom czasem plączą.

Do kupienia jest także na allegro, ceny różne....

Ale inwestycja udana więc POLECAM:)


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...